"Przeszła mimo obietnicy". Światowe media o ustawie o IPN

[object Object]
Senat przyjał nowelizację ustawy o IPN w nocy z 31 stycznia na 1 lutegotvn24
wideo 2/23

Nocne głosowanie w Senacie nad projektem nowelizacji ustawy o IPN, która wprowadza kary więzienia za przypisywanie narodowi polskiemu zbrodni popełnianych przez III Rzeszę, zostało odnotowane w czwartkowy poranek przez szereg mediów na całym świecie. Izraelski dziennik "Haaretz" napisał, że ustawa przeszła "mimo obietnicy" strony polskiej, że prace nad nią będą jeszcze trwały. Reuters pisze o "bolesnej" prawdzie, której wielu Polaków nie potrafi zaakceptować, a "Washington Post" o ustawie, która może być sygnałem dla najbardziej skrajnego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. #PisząoPolsce

Senat poparł w czwartek przed godz. 2 w nocy bez poprawek nowelizację ustawy o IPN. Pozwala ona na karanie grzywną lub więzieniem do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. Nowelizacja trafi teraz do prezydenta.

Do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. Ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".

W środę amerykański Departament Stanu zaapelował do Polski o ponowne przeanalizowanie nowelizacji ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami".

"Mimo obietnicy"

"Haaretz" przypomina na wstępie artykułu, że ustawa pozwoli na "posadzenie za kratki" ludzi, którzy mówią o "współudziale Polaków w nazistowskich zbrodniach".

"Kontrowersyjna ustawa", która "wywołała burzę w Izraelu" przeszła przez Senat. Stało się tak "mimo obietnicy strony polskiej dotyczącej podjęcia dialogu z Izraelem na jej temat" - zaznacza dziennik.

Cytuje wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który w nocy w Senacie mówił, że Polska nie pozwoli na to, by ją obrażano.

"Haaretz" pisze, że teraz od wejścia ustawy w życie dzieli ją już tylko podpis prezydenta Andrzeja Dudy. Ten "mógłby ją nawet zawetować, ale ostatnie jego komentarze wskazują, że popiera to prawo".

Polska "od dawna walczy"

"Polski Senat przyjął kontrowersyjną ustawę o Holokauście" - tytułuje swój tekst w czwartkowy poranek BBC. Brytyjski nadawca w swoim serwisie przyznaje mu miejsce wśród najważniejszych informacji ze świata.

Na wstępie zauważa, że nowe prawo "czyni nielegalnym oskarżanie Polaków o współudział w dokonanym przez nazistów Holokauście". BBC pisze, że w efekcie przedstawienia nowelizacji "doszło do sporu z Izraelem, który oskarża Polskę o próby zmiany historii".

BBC odnotowuje, że za ustawą głosowało 57 senatorów, 23 było przeciw, a dwóch nie głosowało. Nadawca zaznacza, że już w niedzielę głośno przeciwstawił się jej premier Izraela Benjamin Netanjahu.

BBC zwraca też uwagę na komentarz Departamentu Stanu USA wysłany pod adresem Polski, w którym "prosi się o przemyślenie ustawy mogącej podkopać wolność słowa i spowodować dalsze dyplomatyczne podziały". Prezydent Duda powiedział jednak, że nie może się wycofać z poparcia dla ustawy, bo Polska ma prawo do bronienia historycznej prawdy - dodaje nadawca.

BBC zauważa, że Polska jako kraj napadnięty przez nazistowskie Niemcy "od dawna walczy ze sformułowaniami takimi jak 'polskie obozy śmierci' sugerujące, że państwo polskie w jakiś sposób dzieliło odpowiedzialność za takie miejsca jak Auschwitz". Obozy te były zbudowane i prowadzone przez nazistów - wyjaśnia BBC.

Nadawca zwraca uwagę na komentarze płynące w tej sprawie z Izraela, w których wskazuje się, że "wina nazistów za Holokaust jest udowodnionym, historycznym faktem, ale jest nim również to, że wielu Polaków przyczyniało się do mordowania Żydów".

"Bolesna publiczna debata"

Agencja Reutera zwraca na wstępie uwagę na fakt "niepokoju wyrażonego przez USA" w sprawie ustawy o IPN. Reuters - podobnie jak inne media - streszcza zapisy polskiej ustawy, zwracając uwagę na możliwe kary więzienia za przypisywanie narodowi polskiemu współudziału w Zagładzie. Agencja zaznacza też jednak, że "Polska od lat walczy z zachodnimi mediami, w których pojawiają się czasami fałszywe stwierdzenia o istnieniu 'polskich obozów śmierci'".

- Musimy wysłać jasny sygnał do świata, że nie będziemy więcej obrażani - cytuje Patryka Jakiego z nocnej debaty w Senacie Reuters. Teraz decyzja dotycząca losów ustawy należy do prezydenta Andrzeja Dudy - zaznacza agencja.

"Polska przeszła w minionych latach bolesną publiczną debatę na temat winy i jej odkupienia za Holokaust. Badania pokazujące, że część Polaków brała udział w zbrodniach niemieckich nazistów zachwiała przekonaniem wielu, że naród był tylko ofiarą drugiej wojny światowej i zachowywał się honorowo. Wielu wciąż odrzuca zaakceptowanie tych wyników (badań - red.)" - pisze agencja.

Jak zaznacza, Prawo i Sprawiedliwość - "społecznie konserwatywne ugrupowanie z nacjonalistyczną agendą" - od momentu dojścia do władzy w 2015 roku "zainicjowało debatę na ten temat w ramach kampanii mającej ożywić patriotyzm".

Miała bronić wizerunku, przyniosła problemy

"Ustawa dotycząca Holokaustu przechodzi mimo protestów Izraela" - wskazuje na wstępie portal telewizji France 24. "Ustawa miała bronić wizerunku Polski zagranicą, ale zamiast tego wywołała dyplomatyczny spór z Izraelem" - dodaje francuska telewizja.

Tel Awiw wzywał do zaprzestania prac nad nowelizacją, uznając jeden z jej zapisów "za próbę zaprzeczenia polskiemu uwikłaniu w eksterminację Żydów przez niemieckich nazistów" - czytamy dalej.

France 24 zwraca uwagę na możliwe przyjęcie przez Kneset ustawy, która byłaby odpowiedzią na nowe polskie prawo. Miałaby ona - według informacji, jakie dotarły w środę z Tel Awiwu - "karać więzieniem tych, którzy zaprzeczają lub umniejszają rolę tych, którzy pomagali nazistom w zbrodniach popełnianych na Żydach".

Francuska telewizja pisze też o nocie Departamentu Stanu USA, który wykazał "zaniepokojenie konsekwencjami projektu tej ustawy", dodając, że "jeśli weszłaby ona w życie, mogłoby to wpłynąć na strategiczne interesy Polski i jej stosunki ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem włącznie".

"Określenie 'polskie obozy śmierci' może paść więcej razy"

Ustawa o IPN, zamiast łagodzić dyskusję o roli Polski w Holokauście, może ją ożywić - ocenia w czwartek amerykański dziennik "Washington Post" w artykule redakcyjnym, zaznaczając, że określenie "polskie obozy śmierci" jest "kontrowersyjne" i "co najmniej mylące".

Tak jak polscy dyplomaci wskazują od dekad, obozy zagłady utworzone na terytorium Polski w czasie II wojny światowej były zakładane i prowadzone przez niemiecki nazistowski reżim, a nie przez Polaków - podkreśla gazeta w tekście noszącym tytuł "Polskie obozy śmierci".

"Choć przeważająca część ich ofiar była Żydami, zginęło w nich również wielu etnicznych Polaków. Więc nazywanie obozów 'polskimi' jest co najmniej mylące" - wskazuje "Washington Post".

"Jednak jedna rzecz to wyrażanie sprzeciwu przez polskie władze wobec użycia określenia 'polskie obozy śmierci', a zgoła inna rzecz to straszenie przez polski rząd kogokolwiek, kto używa go, gdziekolwiek na świecie, trzema latami więzienia" - ocenia dziennik. Wolność słowa może sprawić, że określenie "polskie obozy śmierci", poprawne czy nie, może paść więcej razy - konstatuje "WaPo".

Jak zaznacza dziennik, debata historyków w sprawie stopnia odpowiedzialności Polski za Holokaust jest otwarta. "Choć obozy były inicjatywą nazistowską, antysemityzm był w Polsce rozpowszechniony przed wojną, w niektórych przypadkach pod protekcją władz" - stwierdza dziennik. "Chociaż wielu Polaków walczyło z nazistowską okupacją i podejmowało próby ratowania Żydów, niektórzy również pomagali w przeprowadzaniu na nich obław, kradli ich własność i uczestniczyli w masakrach" - dodaje.

Gazeta przytacza również opinię Instytutu Pamięci Ofiar Holokaustu Yad Vashem, zgodnie z którą nowa ustawa o IPN może poskutkować "przysłonięciem prawdy historycznej odnoszącej się do pomocy otrzymanej przez Niemców ze strony polskiej ludności".

Według "WaPo" niepokojące są okoliczności przyjęcia ustawy: "prawicowy nacjonalistyczny rząd i jego lider Jarosław Kaczyński przyjęli (ideologię) ksenofobii, demonizując muzułmańskich uchodźców (...)" - zaznacza dziennik.

"Licząca przed wojną 3 miliony osób polska populacja Żydów była praktycznie w całości zgładzona przez Holokaust, a wielu Żydów, którzy zostali w kraju, opuściło Polskę w 1968 r. w wyniku prowadzonej przez komunistyczne władze kampanii antysemickiej" - przekazuje dziennik. "Ale nawet bez Żydów antysemityzm w kraju istnieje, umacniany przez skrajnie prawicowe media i polityczne stronnictwa" - ocenia.

W tym kontekście nowa ustawa w mniejszej mierze stanowi potrzebny mechanizm obronny polskiego honoru, a jest sygnałem dla najbardziej skrajnej części elektoratu Kaczyńskiego - uważa "Washington Post".

Autor: adso / Źródło: Haaretz, BBC, Reuters, France 24, Washington Post

Źródło zdjęcia głównego: BBC, Haarec, Reuters, France 24

Tagi:
Raporty: