#PisząoPolsce i "opcji nuklearnej" Brukseli. Orban nie obroni Polski?

"Więcej szacunku dla Polski". Orban krytykuje wypowiedzi szefa PE
"Więcej szacunku dla Polski". Orban krytykuje wypowiedzi szefa PE
tvn24
Orban broni Polski, ale do czasu - uważa niemiecki komentator "FAZ". Na nagraniu Viktor Orban 18 marca w Brukselitvn24

- Unia Europejska ma dobre powody, aby interweniować w Polsce - twierdzi prof. Armin van Bogdandy, niemiecki prawnik. W artykule dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zaznacza, że wiara rządu PiS we wsparcie Viktora Orbana, by uniknąć sankcji, może być bezpodstawna. Tak #PisząoPolsce.

O Polsce piszą też inne zagraniczne media, w tym BBC, "The Wall Street Journal" i portal Politico. Poruszają temat katastrofy smoleńskiej, która "nawiedza" kraj od niemal sześciu lat, wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w USA i umieszczenia na wschodzie Europy dodatkowych sił US Army.

Orban Polski nie obroni?

W niemieckim dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pojawił się natomiast długi artykuł dotyczący kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Jego autor to prof. Armin van Bogdandy, szef Instytutu Prawa Międzynarodowego i Zagranicznego Prawa Publicznego w Towarzystwie Maxa Plancka, jednej z najbardziej poważanych instytucji badawczych na świecie. Jego zdaniem Polska przechodzi obecnie przez "niespotykany" spór, którego istotą ma być to, że rząd stara się sparaliżować działanie Trybunału Konstytucyjnego, aby móc szybko wprowadzić daleko idące zmiany w prawie.

"Premier Beata Szydło podkreśla, że Polska jest niepodległym państwem i należy uszanować demokratyczny mandat jej rządu. To prawda. Jednak jednocześnie są dobre powody, aby interweniować" - stwierdza prof. Bogdandy. Niemiec podkreśla, że UE to wspólnota oparta o zbiór pewnych wartości, których należy przestrzegać. "Mandat demokratyczny nie jest ważniejszy niż rządy prawa" - stwierdza naukowiec i dodaje, że gdyby UE nie interweniowała w sprawie Polski, podważałaby całą swoją ideę.

Pomimo powagi sytuacji Niemiec pozostaje optymistą. Jego zdaniem bardzo wielu graczom zależy na demokracji konstytucyjnej w Polsce i wymienia przy tym: Watykan, OBWE, NATO, Radę Europejską, całą UE oraz USA. Zaznacza, że nie można też zapominać o sile artykułu 7 Traktatów UE, który daje możliwość nakładania sankcji na członka wspólnoty. Prof. Bogdadny cytuje przy tym byłego szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso, który nazwał artykuł 7 "opcją nuklearną".

Zdaniem Niemca błędne jest przekonanie rządu PiS, że sankcje ze strony UE Polsce nie grożą, bo nie będzie koniecznej jednomyślności co do ich wprowadzenia. Pomóc Warszawie miałby Viktor Orban. Według prof. Bogdandy'ego jest jednak możliwe, że Węgier pod presją wstrzymałby się od głosu, co dałoby zielone światło "opcji nuklearnej" wobec Polski. Zaznacza przy tym, że to bardzo odległa wizja, bo teraz należy się koncentrować na dialogu, którego podstawą będzie orzeczenie Komisji Weneckiej. Podkreśla, że Polacy są jednym z narodów, który przez wieki sam zdecydowanie walczył o wartości europejskie.

Trudne pytania do Dudy

Kwestia sytuacji wewnętrznej w Polsce pojawia się też w zagranicznych mediach w kontekście wizyty prezydenta w USA. Portal Politico pisze, że Andrzej Duda "nie może uciec" od niewygodnych pytań. "Na spotkaniach prasowych prezydent podkreślał konieczność większej obecności NATO na wschodzie i mówił o imperialnych ambicjach Rosji, ale raz po raz musiał odpowiadać na niewygodne pytania dotyczące działań jego rządu [oryginalnie w tekście - red.] w zakresie niezależności sądów" - stwierdza amerykański dziennikarz, który najwyraźniej jest przekonany, że w Polsce, tak jak w USA, prezydent jest szefem rządu.

Politico stwierdza, że ponieważ polski prezydent nie dostał się na bardzo krótką listę przywódców, dla których czas na osobiste spotkanie znalazł Barack Obama, to w zmian zorganizowano mu liczne spotkania z dziennikarzami. Zapewniał ich, że sytuacja w Polsce jest "stabilna" i "nie ma absolutnie żadnego zagrożenia dla demokracji".

Polski prezydent miał przy tym wyrazić rozczarowanie, że amerykańskie media są "bardzo stronnicze" w ocenie sporu o polski Trybunał Konstytucyjny. Miał to odczuć między innymi podczas "bardzo agresywnego" wywiadu z dziennikarzem dziennika "Washington Post" w minionym tygodniu. Starał się przy tym przekonywać, że zamieszanie wokół TK jest tym samym, co zamieszanie wokół nominacji do amerykańskiego Sądu Najwyższego i nie jest niczym nadzwyczajnym.

Portal Politico poruszył również kwestię wypowiedzi szefa polskiego MSZ, który stwierdził, że Polska odeszła od "murzyńskości" w relacjach z USA. Amerykanie tłumaczą, że Witold Waszczykowski użył tego "obraźliwego zarówno w języku polskim jak i angielskim formułowania", próbując bronić polityki zagranicznej nowego polskiego rządu. Miał on rzekomo zerwać z "poddańczym nastawieniem" wobec Waszyngtonu.

Więcej US Army w Polsce

W kontekście relacji pomiędzy Polską a USA amerykańska gazeta "The Wall Street Journal" pisze z kolei o najnowszych planach Waszyngtonu co do obecności US Army na terytorium wschodnich członków NATO. Pentagon ma zamiar umieścić tam uzbrojenie dla całej brygady pancernej. Amerykanie podkreślają, że byłby to sprzęt zmodernizowany i nowoczesny, w tym 250 czołgów, transporterów opancerzonych, dział samobieżnych oraz 1,7 tysiąca lżejszych pojazdów. Wykorzystywać całe to uzbrojenie ma 4,2 tysiąca żołnierzy, rotacyjnie przysyłanych z USA do Europy.

- Wraz z tym co już mamy w Europie, będzie to równowartość dywizji, która może ruszyć do walki jeśli coś się stanie. Jeśli pojawiłaby się konieczność, będą w stanie zebrać się jako jedna wytrenowana jednostka, posiadająca już cały odpowiedni sprzęt. To coś znacznie lepszego niż mamy tam teraz - stwierdził w rozmowie z dziennikiem zastępca sekretarza obrony Robert Work.

Starszy sprzęt, który miał według poprzednich planów trafić do arsenałów w m.in. Polsce, zostanie natomiast cofnięty do Niemiec, Belgii i Holandii. Tam ma zostać zmodernizowany i wykorzystany do szkolenia innych jednostek.

Duchy przeszłości

W zupełnie innym kontekście Polską zajęło się brytyjskie BBC. Dziennikarz stacji skupił się na powrocie katastrofy w Smoleńsku na front polskiej polityki. "Tragedia w Smoleńsku nie przestaje nawiedzać Polski" - pod takim tytułem na stronach brytyjskiego nadawcy publicznego zamieszczono długi artykuł opisujący ostatnie wydarzenia w Polsce. Dziennikarz relacjonuje w nim początek procesu wytoczonego osobom odpowiedzialnym za organizację feralnego lotu, oraz rozpoczęcie na nowo dochodzenia w sprawie katastrofy.

Brytyjczyk podkreśla, że Polacy ciągle mają wątpliwości co do tego, jak naprawdę wyglądała tragedia w Smoleńsku i jej okoliczności. Przytacza wyniki sondażu CBOS, według którego tylko 20 procent obywateli Polski jest zdania, że katastrofa została w pełni wyjaśniona, a 31 procent jest przekonanych, że był to zamach lub atak.

Autor: mk\mtom / Źródło: "Frankfurter Allgemeine Zeitung", "The Wall Street Journal", Politico, BBC

Źródło zdjęcia głównego: The Wall Street Journal, BBC, Politico

Raporty: