"Piękna Eva" przegrała z czasem

Aktualizacja:
 
Eva miała 26 lat65redroses.livejournal.com

Od tygodni na jej czerwone włosy, bloga i cierpliwe czekanie na cud patrzył świat. Nie doczekała się nie tylko nowych płuc, ale i swoich 26 urodzin, które miała obchodzić 31 marca. Kanadyjka Eva Markvoort zmarła w szpitalu w Vancouver cztery dni przed swoim świętem. - Nasza piękna dziewczynka odeszła rano o 9:30 - to ostatni wpis, jaki pojawił się na jej blogu 65redroses.livejournal.com.

Zdanie to zawisło w sobotę po południu polskiego czasu. Świat za pośrednictwem internetu i wielu programów telewizyjnych poznał walkę Evy z chorobą wiele dni wcześniej. Opisujący jej historię film "65 czerwonych róż" w reżyserii Nimishy Mukerji i Philipa Lyalla można było obejrzeć także w TVN24 w cyklu "Dokumenty Ewy Ewart".

Po jego emisji na blogu Evy pojawiło się mnóstwo wpisów. - Wiedzieliśmy, że coś niezwykłego musiało się stać w Polsce - komentowali jej rodzice, z którymi w lutym rozmawiał reporter TVN24 Paweł Łukasik.

Eva była już wówczas zbyt słaba, żeby opowiedzieć o swojej walce przed kamerą.

Zły czas

Jej stan pogorszył się kilka tygodni wcześniej. Dziewczyna nie rezygnowała jednak z tego, co robiła wcześniej. Z brakiem sił, złym samopoczuciem i rokowaniami zmagała się od dawna. Na mukowiscydozę chora była przecież od urodzenia.

Mukowiscydoza to śmiertelna choroba, która powoduje, że w płucach zbiera się śluz, którego organizm nie może się pozbyć. Jedynym ratunkiem dla chorych jest przeszczep płuc. Eva miała jeden przeszczep, ale po dwóch latach jej organizm go odrzucił. W szpitalu w Vancouver, w którym zmagała, czekała na nowe płuca. - Nikt nie dał gwarancji, że te przeszczepione będą działały zawsze - mówił w rozmowie z TVN24 Bill Markvoort, tata Evy.

W teatrze życia codziennego

Wiedziała, że czasu może nie starczyć. Jakiś czas temu na swoim blogu opublikowała wzruszający wideo-wpis, w którym żegnała się z wszystkim, którzy ją wspierali. To właśnie dzięki niemu o Evie i jej chorobie usłyszał świat. - Internet stał się jej sceną, na której gra swoje dwie role: wspieranie chorych na mukowiscydozę i drugą: promowanie przeszczepów - tłumaczyła w lutym mama dziewczyny.

Porównanie ze sceną nie było przypadkowe. Eva była człowiekiem teatru - studiowała teatrologię. Kilka tygodni temu oficjalnie została teatrologiem. Władze uczelni postanowiły uznać za zaliczone dwa testy, do których studentka nie mogła podejść. Dyplom ukończenia studiów rodzice przynieśli jej do łóżka.

Prof. Wojciech Cichy o chorobie (TVN24)
Prof. Wojciech Cichy o chorobie (TVN24)TVN24

Eva dała przykład

Jak na antenie TVN24 powiedział prof. Wojciech Cichy z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, Eva dała przykład wszystkim chorym, jak godnie przejść przez życie z mukiwiscydozą. - Ona zmotywowała wielu dorosłych ludzi na świecie, w tym także naszych dorosłych pacjentów w kraju - przyznał lekarz.

Choć wiadomo, iż mukiwiscydoza jest chorobą genetyczną, obecnie leczy się ją objawowo, a nie przyczynowo. - Ostatnią fazą jest pełna niewydolność oddechowa wymagająca transplantacji - dodał. Prof. Cichy podkreślił, że siła, którą chorym dała Eva, może pozwolić im doczekania do momentu, gdy medycyna pozna nowe - właśnie przyczynowe - metody walki z mukiwiscydozą.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: 65redroses.livejournal.com