Phenian tankuje rakietę. Start coraz bliższy


Właśnie tankujemy rakietę dalekiego zasięgu Unha-3 - poinformowały władze Korei Północnej. Jej start ma nastąpić w najbliższych dniach. Według Korei Południowej, Japonii i USA to zakamuflowany test broni balistycznej. Według Phenianu to misja naukowa, której celem jest umieszczenie satelity na orbicie.

Na razie nie podano konkretnej daty startu rakiety, ale ma to nastąpić między czwartkiem a poniedziałkiem. - Tankowanie zakończy się w odpowiednim momencie - stwierdził Paek Chang-ho, szef centrum kontroli satelitów w Koreańskim Komitecie Technologii Kosmicznych. - Co do dokładnej daty startu, to o tym zdecydują moi przełożeni - dodał.

Odpalenie rakiety ma się odbyć około 14 kwietnia, który jest celebrowany w Korei Północnej jako data urodzin otoczonego kultem boskości założyciela KRLD Kim Ir Sena. Tegoroczne uroczystości są wyjątkowe, ponieważ to setna rocznica. Start rakiety jest więc godnym uhonorowaniem "wielkiego wodza".

Rakietowy straszak

Odpalenie Unha-3, która jest faktycznie rakietą dalekiego zasięgu Taepodong-2, wywołuje zaniepokojenie w regionie. Po pierwszym teście tej rakiety ONZ oficjalnie zakazała Phenianowi dalszych podobnych prób o charakterze militarnym. Planowany obecnie start budzi więc sprzeciw i protesty, zwłaszcza USA, Korei Południowej i Japonii, które pozostają z Koreą Północną w najgorszych stosunkach. Nieprzychylnie o próbie wypowiadają się nawet Chiny i Rosja.

To nie jest rakieta wojskowa, ale jest z nią w 98 procentach zgodna. Może zostać bardzo łatwo i przerażająco przerobiona na broń. Korea nie potrzebuje rakiety tak kosztownej i tak dużej, aby wynieść małego satelitę. James Oberg, inżynier NASA dla telewziji NBC

Dziwna technologia

W ocenie wielu specjalistów odpalenie rakiety jest faktycznie zakamuflowanym testem broni balistycznej, zdolnej do przenoszenia głowic atomowych. James Oberg, inżynier NASA z 22 letnim stażem uważa, że Unha-3 jest wyjątkowo duża jak na wyznaczone jej zadanie, czyli wyniesienie na niską orbitę małego satelitę. W jego ocenie można by tego dokonać za pomocą zdecydowanie mniejszej rakiety reprezentującej podobny poziom technologiczny. W ocenie innych specjalistów telewizji NBC, satelita może ważyć około 25 procent tego, co faktycznie może unieść rakieta tej wielkości.

Szokiem dla specjalisty NASA był natomiast sam domniemany satelita. Urządzenie pokazano niedawno zachodnim dziennikarzom w normalnym pokoju, bez żadnych zabezpieczeń przed pyłami i zabrudzeniami. Zdaniem Oberga to wyjątkowy brak ostrożności, ponieważ każde obce ciało na powierzchni satelity może poważnie utrudnić jego działanie na orbicie. Nawet pierwsze urządzenia ZSRR i USA były budowane i montowane w specjalnych pomieszczeniach z zabezpieczeniami.

Oberg nie był w stanie stwierdzić, czy satelita był w całości atrapą, ale jak powiedział, ma bardzo niecodzienną konfigurację i budowę. - Moje pierwsze wrażenie było takie, że to model. Nie mogłem uwierzyć, że to właściwy satelita, który ma się znaleźć na orbicie - powiedział w telewizji NBC Oberg.

Źródło: Reuters