Penis zamiast krzyżyka na karcie do głosowania. Deputowany jest wdzięczny


Brytyjski deputowany z ramienia Partii Konserwatywnej Glyn Davies podziękował na Facebooku wyborcy, który zamiast krzyżyka narysował przy jego nazwisku penisa. Głos został uznany za ważny, bo wyborca nie przekroczył rysunkiem wyznaczonej kratki. "Nie wiem, co artysta miał na myśli, ale jestem wdzięczny" - napisał deputowany

Glyn Davies startował w czwartkowych wyborach parlamentarnych z okręgu wyborczego Montgomeryshire w Walii. Brytyjczyk został wybrany przez wyborców na kolejną kadencję.

Deputowany z ramienia Partii Konserwatywnej na Facebooku podziękował wyborcom za reelekcję. Podkreślił, że nigdy przedtem w historii torysom nie udało się wygrać w Montgomeryshire dwa razy z rzędu. On sam - jak napisał - zwyciężył z przewagą 5,3 tys. głosów.

"Jeden z wyborców zdecydował się na szczegółowy rysunek penisa zamiast krzyżyka przy moim nazwisku" - wyznał we wpisie Davies. "O dziwo, ponieważ został starannie wkomponowany w pole, komisja wyborcza uznała głos za ważny".

I zaznaczył: "Nie jestem pewien, co artysta miał na myśli, ale jestem wdzięczny. Gdybym wiedział, kto to był, podziękowałbym jej lub jemu osobiście".

W Wielkiej Brytanii w czasie głosowania przy nazwisku kandydata należało postawić znak X. Jednak głosy są uważane za ważne niezależnie od znaku w kratce, byle nie przekraczał on wyznaczonego pola.

Glyn Davies podziękował na Facebooku szczególnie jednemu wyborcyFacebook / Glyn Davies

"Dick pic election"

Brytyjski "Independent" pisze, że tegoroczne wybory w Wielkiej Brytanii prześmiewczo określane są mianem "dick pic election" (ang. wyborami ilustrowanego wacka).

Dziennikarz BBC Richard Osley pisał, że rekordowa ilość kart do głosowania okazała się nieważnych przez żartobliwe rysunki.

Autor: pk//rzw / Źródło: tvn24.pl, Independent

Tagi:
Raporty: