Oto najlepsze nogi francuskiego rządu


Francuski rząd przechodzi lifting. Do 34 ministrów dołącza jeszcze czterech i zgodnie z filozofią socjalistów liczba kobiet i mężczyzn zostaje zrównana. Patrząc na nowo mianowane panie minister, trudno nie uznać, że może być to najładniejszy rząd w Europie.

Po wyborach parlamentarnych z 17 czerwca, w których zwyciężyła francuska lewica, Francois Hollande i premier Jean-Marc Ayrault przeprowadzili lekki lifting rządu. Zgodnie z obietnicą złożoną przez Hollande'a, gabinet składa się w równych proporcjach z kobiet i mężczyzn.

We francuskim rządzie istnieje podział na ministrów i ministrów delegowanych (zwykle o nieco mniejszej randze). W nowym gabinecie ministrów jest 20 (11 kobiet i 9 mężczyzn), a ministrów delegowanych - 18 (8 kobiet i 10 mężczyzn). Do rządu wchodzą m.in. Anne-Marie Escoffier (min. ds. decentralizacji) i Helene Conway (Francuzi za granicą). Nicole Briq, odpowiedzialna do tej pory za ekologię, zajmie się handlem zagranicznym, a jej miejsce zajmie dotychczasowa minister sprawiedliwości, Delphine Batho. Nowymi ministrami zostają też Guillame Garot i Thierry Repentin.

Mini i szpilki

Na pierwsze posiedzenie po zmianach w rządzie jego członkowie stawili się w wydaniu letnim. Panie wybrały spódnice i szpilki, pokazując nogi. Panowie byli bardziej tradycyjni - przyszli w garniturach i pod krawatem.

Minister kultury Aurelie Filippetii wybrała białe spodnie i bluzkę bez rękawów, minister małych i średnich firm Fleur Pelletin postawiła natomiast na czarną mini i buty na wysokich obsasach, które podkreśliły jej zgrabne nogi.

Takie wybory byłyby trudne do zaakceptowania w innych krajach Europy, ale Francja i jej "normalny" prezydent chcą najwidoczniej pokazać, że jest na luzie. Nawet dżinsy są na miejscu - w takim stroju pojawiła się ostatnio Cecile Duflot, czym wywołała burzę w mediach - głównie zagranicznych, bo francuskie nieszczególnie się sprawą przejęły. Tym razem przyszła w marynarce i białym podkoszulku.

Autor: jk\mtom / Źródło: tvn24.pl