Oskarżony o zamach na papieża nie żyje

 
Sergej Antonow oskarżony był o organizowanie zamachu na papieżaArchiwum

W Sofii zmarł Sergiej Antonow, oskarżony o zorganizowanie zamachu na papieża Jana Pawła II w 1981 r. Obciążył go Ali Agca, a rzymski sąd uniewinnił.

Bułgarskie media podały, że ciało 58-letniego Antonowa znaleziono w środę, lecz zmarł on kilka dni wcześniej. Zwłoki odkryła córka. Na ciele nie było śladów przemocy. Według lekarzy przyczyną śmierci był wylew krwi do mózgu. Stan zdrowia mężczyzny był od dawna zły.

Sergieja Antonowa, który w latach 80. był wicedyrektorem przedstawicielstwa bułgarskich linii lotniczych "Bałkan" w Rzymie, aresztowano w listopadzie 1982 r., półtora roku po zamachu na papieża Jana Pawła II.

Obciążyły go zeznania tureckiego terrorysty Mehmeta Alego Agcy, który 13 maja 1981 r. strzelał do papieża. Razem z Antonowem o zorganizowanie zamachu oskarżono dwóch pracowników ambasady bułgarskiej - Żeliu Wasilewa i Todora Ajwazowa. Obaj uniknęli aresztu, gdyż nie było ich wówczas w Rzymie.

Według jednej z wersji rzymskiego śledztwa (tzw. bułgarski ślad), zamach był planowany przez komunistyczne służby specjalne dla zneutralizowania papieża-Polaka, popierającego "Solidarność". Na bezpośrednich organizatorów wybrano Bułgarów, którzy byli wówczas najbliższymi sojusznikami Moskwy. Tę wersję utrzymywał m.in. były generał KGB Oleg Kaługin.

Podczas śledztwa Agca mówił o swoich powiązaniach z bułgarskimi służbami specjalnymi. Antonow zaprzeczał. Zaprzeczały też ówczesne władze bułgarskie, które zaangażowały się w szeroką kampanię międzynarodową w obronie Antonowa.

Proces przeciw niemu rozpoczął się w 1985 r. W kwietniu 1986 r. sąd w Rzymie uniewinnił Sergieja Antonowa z braku dowodów. Bułgar wrócił do kraju z nadwerężonym zdrowiem. Otrzymał pracę kuriera w "Bałkanie" i żył samotnie z matką, nie kontaktując się mediami. W połowie lat 90. otrzymał rentę. Po powrocie do Bułgarii nie udzielił żadnego wywiadu i nie opowiedział o śledztwie.

Władze bułgarskie - zarówno przed 1989 r., jak i po upadku komunizmu - trzymały się stanowiska, że Bułgaria nie była zamieszana w zamach i że Antonow był niewinny. Nie są znane dokumenty potwierdzające wersję Agcy.

W 2002 r. podczas pielgrzymki do Bułgarii Jan Paweł II powiedział, że nigdy nie wierzył w "ślad bułgarski".

Sprawę Antonowa w ostatnich latach często porównywano do sprawy więzionych w Libii bułgarskich pielęgniarek, które 24 lipca wróciły do kraju po ponad 8 lat aresztu. Po powrocie jedna z nich Kristiana Wyłczewa powiedziała, że chciałaby spotkać się z Antonowem.

- Myślałam o nim przez te lata. Chciałam z nim porozmawiać, lecz obawiałam się, że nie dopuści mnie do siebie. Teraz jest za późno - powiedziała po pojawieniu się wiadomości o śmierci Antonowa.

kaw

Źródło: PAP, APTN

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum