Osetia wyprasza OBWE

 
OBWE nie wpuszczono do OsetiiArchiwum TVN

Osetia Południowa zamknęła drzwi przed obserwatorami OBWE. Teraz wszystkie organizacje międzynarodowe, w tym humanitarne, które chcą działać na terenie zbuntowanej republiki, muszą zarejestrować się na jej terenie. A nie, jak dotąd, w urzędach nadzorowanych przez władzę w Tbilisi - oświadczył prezydent Eduard Kokojty.

Poza niewypełnianiem formalnych wymogów, stojący na czele Osetii Południowej Kokojty dodatkowo oskarżył Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie o udział w sierpniowej "agresji" Gruzji. - Ludzie z OBWE nie mają moralnego prawa znajdować się w Osetii Południowej, gdyż wiedzieli o przygotowywanej agresji na Osetię Południową i ewakuowali swoich pracowników, nie informując o niczym ludności - mówił Kokojty.

Dodał, że władze republiki "niejednokrotnie zwracały uwagę ambasadorów państw OBWE na to, że Gruzja (...) przygotowuje się do agresji". - Lecz żadnej reakcji, żadnego potępienia działań Gruzji ze strony OBWE i UE obecnie nie widzimy - dodał.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN