Opozycja donosi o fałszerstwach wyborczych

Aktualizacja:
 
Na Syberii już liczą głosyPAP/EPA

"Najmniej demokratycznymi" w historii Rosji nazwał dzisiejsze wybory do rosyjskiej Dumy lider komunistów Gienadij Ziuganow. Z kolei Garri Kasparow, jeden z liderów antykremlowskiej Innej Rosji, oskarżył władze o "pogwałcenie" systemu wyborczego.

Wiele sił politycznych zarówno z prawej strony jak i z lewej zostało wykluczonych z wyborów, gdyż nie odpowiedziały na wymagane kryteria lojalności" wobec rządzących Garri Kasparow, lider Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego

Partia Ziuganowa jest jedyną siła opozycyjną, która ma szanse wejścia do nowego parlamentu, gdyż ma poparcie 14 proc. wyborców. Próg wyborczy to 7 procent.

Putin jak Łukaszenka

Do krytyków uczciwości Kremla dołączył jeden z liderów Sojuszu Sił Prawicy Borys Niemcow. - To nie są wybory, to operacja specjalna. Setki opozycjonistów zatrzymano, 25 milionów egzemplarzy partyjnego dziennika zarekwirowano, władza wykorzystuje brudne metody - powiedział Niemcow, nawiązując do kariery Putina w KGB, któty, "jakkikowiek będzie wynik, już przegrał. Stał się Łukaszenką".

"Pogrzeb konstytucji"

Garri Kasparow - lider wykluczonego z wyborów Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego, oddając nieważny głos, oskarżył władze o "pogwałcenie" systemu wyborczego. Jednocześnie stwierdził, że "zbojkotowanie wyborów jest oznaką słabości": - Zniszczyłem moją kartę do głosowania i napisałem na niej Inna Rosja, tak więc oddałem nieważny głos.

Opozycjonista wezwał również swoich zwolenników do złożenia kwiatów przed budynkiem Centralnej Komisji Wyborczej, co ma symbolizować "pogrzeb rosyjskiej konstytucji". Dodał, że głosowanie przypomina czasy sowieckie, kiedy "nie było wyboru".

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA