ONZ przeprasza za Del Ponte. "Nie ma dowodów na stosowanie broni chemicznej"


Organizacja Narodów Zjednoczonych mocno zdystansowała się w poniedziałek od wcześniejszego oświadczenia członkini komisji ds. zbrodni wojennych w Syrii, Carli Del Ponte. Ta stwierdziła, że ONZ dysponuje zeznaniami świadków mówiących o używaniu sarinu przez rebeliantów walczących w Syrii. Jeszcze przed sprostowaniem wysłanym przez centralę organizacji w Nowym Jorku, zdziwienie i powątpiewanie wobec tych doniesień wyraził Biały Dom.

Komisja "pragnie wyjaśnić, że nie doszła do rozstrzygających wniosków na użycie broni chemicznej w Syrii przez żadną stronę konfliktu" - czytamy w oświadczeniu.

Jak powiedział kierujący komisją Brazylijczyk Paulo Pinheiro, komisja "przypomina wszystkim stronom konfliktu, że stosowanie broni chemicznej jest zakazane przez zwyczajowe międzynarodowe prawo humanitarne".

Del Ponte przesadziła?

W niedzielę w wywiadzie dla szwajcarskiej włoskojęzycznej telewizji publicznej RSI Del Ponte powiedziała, że ONZ dysponuje zeznaniami, według których syryjscy rebelianci stosowali gaz bojowy sarin.

"Nasi śledczy przesłuchiwali w krajach sąsiadujących z Syrią osoby, które padły ofiarą wojny domowej w Syrii, a także lekarzy w szpitalach polowych i według ich raportu, który widziałam, są mocne, konkretne podejrzenia, ale nie twarde dowody, stosowania sarinu" - powiedziała. Według niej "chodzi o stosowanie (sarinu) przez opozycję, rebeliantów, a nie przez władze rządowe".

Rosja niezadowolona z "upolityczniania"

Pierwsza na te słowa zareagowała Moskwa. Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Aleksandr Łukaszewicz wyraził "zaniepokojenie" oznakami "przygotowywania międzynarodowej opinii publicznej" na ewentualną interwencję wojskową w Syrii i wezwał do zaprzestania "upolityczniania" kwestii użycia w Syrii broni chemicznej.

- Stanowczo apelujemy o to, by zaprzestać upolityczniania tej nadzwyczaj poważnej kwestii i potęgowania nastrojów antysyryjskich - oświadczył wiceszef MSZ. Rosja jest poważnie zaniepokojona "oznakami przygotowywania światowej opinii publicznej do możliwości siłowej ingerencji w przedłużający się konflikt wewnętrzny w Syrii" - dodał.

USA zaprzecza doniesieniom Del Ponte

Kilka godzin później w tej kwestii wypowiedział się też Waszyngton i w tym przypadku słowa Carli Del Ponte zostały potraktowane jako nadużycie.

Zastrzegający anonimowość przedstawiciel Departamentu Stanu USA powiedział dziennikarzom, że Waszyngton nie dysponuje informacjami sugerującymi, jakoby syryjscy rebelianci mieli możliwości lub wolę użycia sarinu.

Według rządu USA istnieją jednak "różne stopnie pewności", że sarin był stosowany przez syryjskie wojska rządowe.

Cienka czerwona linia

Prezydent Barack Obama oświadczył w ub. roku, że użycie lub rozmieszczenie broni chemicznej przez reżim prezydenta Baszara el-Asada byłby "przekroczeniem czerwonej linii". Słowa te poparł wtedy premier Izraela Benjamin Netanjahu.

Władze w Damaszku i rebelianci syryjscy oskarżają się nawzajem o dokonanie trzech ataków z użyciem broni chemicznej w marcu i w grudniu.

Wojna domowa w Syrii, która rozpoczęła się w marcu 2011 r. od fali demonstracji antyrządowych kosztowała życie ponad 70 tys. osób. Ponad milion Syryjczyków uciekło za granicę a podobna liczba uchodźców, którzy musieli opuścić swoje domy, przebywa w granicach Syrii.

Autor: adso//kdj / Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: