"Ograniczanie praw i wolności", "zwiększenie kontroli władz". ONZ krytykuje Chiny


Przyjęta w ubiegłym tygodniu przez Chiny nowa ustawa o bezpieczeństwie narodowym jest zbyt niejasna i może prowadzić do ograniczenia swobód obywatelskich - ocenił we wtorek Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka Zeid Ra'ad Al-Husajn.

Jak podaje agencja AP, nowe przepisy wzmacniają kontrolę rządu nad cyberprzestrzenią oraz obejmują swoim zasięgiem także wiele innych dziedzin polityki, jak np. integralność terytorialną, gospodarkę, politykę społeczną, wojsko, kulturę, finanse, technologię, ochronę środowiska czy bezpieczeństwo żywnościowe.

- Przyjęte prawo budzi wiele wątpliwości zarówno ze względu na wyjątkowo szeroki zakres, jak i niejasność terminologii i definicji. W rezultacie przepisy te otwierają drzwi do dalszego ograniczania praw i wolności chińskich obywateli oraz do zwiększenia przez władze kontroli nad społeczeństwem obywatelskim powiedział.

ONZ: przepisy powinny być jasne

Wysoki Komisarz ONZ zauważył, że użyta w przepisach definicja bezpieczeństwa narodowego jest zbyt szeroka. Została określona jako stan, w którym rząd, władza, integralność terytorialna państwa, dobrobyt mieszkańców, rozwój społeczno-gospodarczy oraz interesy narodowe nie podlegają zagrożeniom zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym. Obywatel nie może podejmować działań zagrażających bezpieczeństwu narodowemu ani też pomagać osobom czy organizacjom, które zagrażają temu bezpieczeństwu.

Według Zeida ustawa musi być na tyle konkretna, by każdy mógł przewidzieć konsekwencje swojego zachowania i mógł uchronić się przed arbitralnym egzekwowaniem prawa.

- Przepisy powinny jasno i ściśle zdefiniować, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, a także określać odpowiednie mechanizmy, które będą stosowane w celu odpowiadania na te groźby w sposób proporcjonalny - powiedział.

Chiny, będące stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, ostro reagują na krytykę ich polityki wewnętrznej, zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa i praw człowieka.

Autor: pk//gak / Źródło: PAP