"Ofiar śmiertelnych mogło być mniej". Po katastrofie promu Korea Płd. rozwiąże straż przybrzeżną


Prezydent Korei Południowej Park Geun Hie ogłosiła w poniedziałek, że rozwiąże Straż Przybrzeżną, ponieważ nie powiodła się prowadzona przez nią akcja ratunkowa po zatonięciu promu z ok. 476 osobami na pokładzie. Przeprosiła też naród za tę tragedię.

- Przepraszam cały naród za ból i cierpienie. Jako prezydent kraju powinnam była wziąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo i życie tych ludzi - powiedziała Park w transmitowanym w telewizji wystąpieniu, pierwszym od zatonięcia promu "Sewol" w kwietniu.

Straż przybrzeżna winna

Prezydent zapowiedziała ukaranie urzędników i przedsiębiorstw, których zaniedbania stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, a także przeprowadzenie reform w celu poprawienia standardów bezpieczeństwa.

- 20-letni prom został kupiony i zmodyfikowany, aby pomieścić więcej pasażerów niż był w stanie, potem załadowano na jego pokład znacznie więcej towarów niż dopuszczały przepisy (...), ale nikt odpowiedzialny za nadzór nie zrobił nic, by to powstrzymać - podkreśliła prezydent.

Jako główną przyczynę kwietniowej katastrofy wskazała problemy w Straży Przybrzeżnej. - Gdyby po wypadku miała miejsce natychmiastowa i aktywna operacja ratunkowa, liczba ofiar śmiertelnych byłaby niższa - dodała. Obowiązki Straży po rozwiązaniu zostaną podzielone między krajową agencję bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, która dopiero powstanie, oraz policję. Eksperci wątpią w skuteczność tej decyzji.

Prawie 300 ofiar katastrofy

Notowania południowokoreańskiej prezydent bardzo ucierpiały na skutek zatonięcia promu, najtragiczniejszej w skutkach morskiej katastrofy w Korei Płd. od 20 lat. Wraz z rządem jest ona krytykowana za późno podjętą i nieskuteczną akcję ratunkową. Wskaźniki poparcia dla Park spadły o ponad 20 punktów procentowych, z 70 proc. przed katastrofą do 46 proc. obecnie.

Prom "Sewol" zatonął 16 kwietnia podczas rejsu z portu Incheon na wyspę Czedżu, stanowiącą popularny cel wycieczek turystycznych. Co najmniej 286 osób zginęło, 172 uratowano, a 18 wciąż uznaje się za zaginione. Blisko trzy czwarte osób na pokładzie stanowili uczniowie i nauczyciele ze szkoły średniej pod Seulem.

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie okoliczności tragedii. Wstępnie ustalono, że prom był przepełniony i płynął zbyt szybko, wykonując manewr zwrotu, co spowodowało jego przechył i zatonięcie.

15 ocalałych członków aresztowano i oskarżono o przyczynienie się do katastrofy. Kapitan, pierwszy i drugi oficer oraz główny mechanik są oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierć; zarzuca im się, że opuścili tonący statek przed pasażerami, a wcześniej kazali im nie opuszczać swoich kabin. Jedenastu pozostałych załogantów oskarżono o zaniedbania.

Autor: adso//rzw / Źródło: PAP

Raporty: