"Wydaliśmy już ogromne kwoty, pomagając Kurdom"


Zły pomysł - tak prezydent USA Donald Trump ocenił decyzję Turcji o rozpoczęciu ofensywy militarnej w północnej Syrii. Krytycy Trumpa zarzucają, że wycofując wojska amerykańskie z tego regionu, pozostawił kurdyjskich "sojuszników na rzeź". - Wydaliśmy już ogromne kwoty, pomagając Kurdom pod kątem amunicji, broni, wsparcia finansowego - powiedział prezydent USA.

TURECKA OFENSYWA NA PÓŁNOCY SYRII. CZYTAJ WIĘCEJ >

Turecka ofensywa w Syrii rozpoczęła się wkrótce po niespodziewanej decyzji Trumpa wycofania żołnierzy amerykańskich z północnej części tego kraju. Sami Kurdowie określili ją jako "nóż w plecy".

Oddziały Turcji i syryjscy rebelianci, którzy są ich sojusznikami, wkroczyli w środę wieczorem na tereny na północnym wschodzie Syrii. Władze w Ankarze podkreśliły, że operacja jest wymierzona w kurdyjską milicję o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) oraz bojowników dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS).

Ankara, która uważa YPG za organizację terrorystyczną, zamierza utworzyć wzdłuż swojej granicy z Syrią "strefę bezpieczeństwa" wolną od bojówek kurdyjskich. Ma ona również być wykorzystana do osiedlenia syryjskich uchodźców przebywających obecnie w Turcji.

Kurdowie, którzy byli głównymi sojusznikami USA w walce z dżihadystami z IS, zapowiedzieli zbrojny opór. W kurdyjskich więzieniach i obozach na kontrolowanych przez nich terytoriach przetrzymują tysiące bojowników IS. Nie jest jasne, czy będą dalej to robić, jeśli wybuchną walki z siłami tureckimi.

Sytuacja w SyriiMaciej Zieliński | PAP

Trump: Kurdowie nie pomogli nam w czasie II wojny światowej

Odnosząc się do sytuacji w Syrii, prezydent USA Donad Trump powiedział w środę, że "Kurdowie walczą o swoją ziemię". - Tak żebyście rozumieli, walczą o swoje tereny - podkreślił.

- Ktoś napisał w bardzo dobrym artykule: oni [Kurdowie -przyp. red.] nie pomagali nam w czasie II wojny światowej, w Normandii, podczas innych bitew - tłumaczył prezydent. Jak dodał, "ta sytuacja jest oczywiście inna, bo my wydaliśmy już ogromne kwoty, pomagając Kurdom pod kątem amunicji, broni, wsparcia finansowego. Biorąc pod uwagę to wszystko, lubimy Kurdów".

- Ale naszych żołnierzy nie ma już w tym regionie. Rozmawiamy o tym z Turcją od trzech lat, bo oni chcieli tej ofensywy od dawna. Ta wojna bez końca trwa od kilkuset lat - powiedział Trump.

Wcześniej w środę Trump w oświadczeniu opublikowanym przez Biały Dom określił decyzję Ankary jako "zły pomysł". Sekretarz stanu USA Mike Pompeo oświadczył z kolei w telewizji PBS, że Stany Zjednoczone nie dały Turcji "zielonego światła" na inwazję w Syrii, ale dodał, że Ankara "ma usprawiedliwione interesy bezpieczeństwa". Zdaniem Pompeo nie ma powodu do obaw, iż wycofanie sił USA z tego rejonu spowoduje odrodzenie się tak zwanego Państwa Islamskiego.

KurdowiePAP/Maciej Zieliński

Republikanie krytycznie o decyzji Trumpa

REPUBLIKANIE KRYTYCZNIE O DECYZJI TRUMPA. CZYTAJ WIĘCEJ >

Decyzja Trumpa o wycofaniu wojska z północnej części Syrii jest krytykowana także przez członków Partii Republikańskiej, za - jak pisze CNN - danie "zielonego światła" dla tureckiej interwencji.

W środę członkini Izby Reprezentantów z ramienia republikanów Liz Cheney napisała, że "informacje z Syrii są okropne". "Tureckie wojsko przygotowało atak z północy, siły wspierane przez Rosjan z południa, bojownicy ISIS atakują al-Rakkę. Nie mogę zrozumieć, czemu Donald Trump pozostawił amerykańskich sojuszników na rzeź i umożliwił powrót tak zwanemu Państwu Islamskiemu" - skomentowała kongresmenka w mediach społecznościowych.

Republikański senator z Florydy Marco Rubio przypomniał natomiast, że "na życzenie tej administracji Kurdowie służyli na pierwszej linii, walcząc z bojownikami ISIS w Syrii, przez co nie musieli tego robić nasi żołnierze".

"Zawarcie układu z Erdoganem pozwoli mu ich zniszczyć. To popsuje naszą reputację i narodowy interes na długi czas" - ocenił.

"Taka zdrada Kurdów poważnie zaszkodzi naszej wiarygodności jako sojusznika w świecie" - komentował jeszcze przed rozpoczęciem tureckiej interwencji republikański senator Patrick J. Toomey.

Świat reaguje na turecką ofensywę

REAKCJE NA TURECKI ATAK. CZYTAJ WIĘCEJ >

Decyzja Turcji o rozpoczęciu ofensywy spotkała się z powszechną krytyką i potępieniem. Unia Europejska wezwała Ankarę do wstrzymania ofensywy, a minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Dominic Raab oświadczył, że grozi ona "destabilizacją całego regionu".

Z inicjatywy Egiptu tureckiej ofensywie poświęcony zostanie sobotni nadzwyczajny szczyt Ligi Państw Arabskich. Spotkanie ma się odbyć na szczeblu ministerialnym - poinformowało MSZ w Kairze.

Turecka ofensywa w SyriiPAP

Autor: ft//now / Źródło: CNN, PAP

Tagi:
Raporty: