Odholują wrak Concordii. Operacja potrwa rok


Amerykańska firma Titan Salvage przy współpracy z włoskim przedsiębiorstwem Micoperi wyciągnie i odholuje wrak Costy Concordii, który od 13 stycznia leży u brzegów włoskiej wyspy Giglio.

Dwie firmy - amerykańska i włoska - wygrały przetarg na wyciągnięcie wraku. W konkursie startowały jeszcze trzy inne firmy.

Suma, jaką dostaną za to przedsięwzięcie, nie została ujawniona. Pozwolenie na rozpoczęcie prac muszą wydać jeszcze włoskie władze, ale prawdopodobnie zaczną się one już na początku maja. Potrwać mogą nawet 12 miesięcy.

Na razie udało się zakończyć wypompowywanie paliwa z wycieczkowca. Po tym, gdy wrak zostanie usunięty z morza, firma zarządzająca statkiem, Costa Crosiere, ma zająć się oczyszczaniem wody w miejscu zatonięcia i przywróceniem odpowiedniej flory morskiej.

"To jak rozcinanie małego miasta"

Eksperci oceniają jednak, że operacja podniesienia wraku z pewnością nie będzie łatwa, bo statek wypełniony jest wodą, a przez to bardzo ciężki. Istnieje ponadto ryzyko, że statek opadnie na dno i nie będzie go można wyciągnąć.

- To jak rozcinanie małego miasta. Pocięcie wraku wydaje się najłatwiejszą opcją, ale spowoduje wytworzenie się mnóstwa odpadów, które zanieczyszczą ekosystem. Usunięcie wraku w jednym kawałku wydaje się więc lepsze dla środowiska, choć trudno będzie to wykonać - powiedział profesor Valerio Rossi Albertini z uniwersytetu La Sapienza w Rzymie. Jak zauważył, przedsięwzięcie będzie największym w historii. Dotąd największy wrak który udało się odholować, był pięciokrotnie mniejszy niż "Concordia".

W katastrofie wycieczkowca z 13 stycznia zginęły co najmniej 32 osoby. Powodem był prawdopodobnie błędny manewr kapitana, który wprowadził statek na podwodne skały.

Źródło: Reuters, lefigaro.fr