"Obuwniczy" zamachowiec chce azylu w Szwajcarii

 
Iracki dziennikarz ma dość miejscowej sławyArchiwum TVN

Muntazer al-Zaidi rzucając swoimi butami w George'a W. Busha z pewnością spodziewał się, że zostanie sławny. Jednak ta popularność może zmusić go do emigracji.

- Na początku miesiąca jego rodzina skontaktowała się ze mną przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż - opowiada zajmujący się sprawami azylowymi szwajcarski prawnik Mauro Poggia, który teraz zamierza przekonać władze Szwajcarii do udzielenia schronienia Irakijczykowi.

Obawia się on bowiem, że popularność, którą zyskał rzucając w Busha butami, przysporzy mu niechcianych "przyjaciół" w postaci, jak się wyraził szwajcarski prawnik, "wszelkiej maści ekstremistów". - Nie może dłużej pracować jako dziennikarz bez odczuwania potwornej presji. Jego życie stało się piekłem - objaśniał Poggia.

Może zostać dziennikarzem, ale w Europie

Rzeczywiście, w Iraku al-Zaidi stał się symbolem sprzeciwu wobec Amerykanów, co uwydatnia proces, który wytoczyły mu irackie władze. Jeśli zostanie skazany za atak na Busha, co jednak jest mało prawdopodobne wobec ogromnej społecznej presji, może spędzić za kratkami nawet 15 lat.

W tym wypadku marzenie o Szwajcarii oddali się dosyć znacznie. Jeśli jednak sąd, na razie proces odroczono, pójdzie za głosem ulicy, al-Zaidi trafi Europy, gdzie może, jak przekonuje Poggia, "zostać dzienikarzem przy Organizacji Narodów Zjednoczonych".

Źródło: Al Arabiya

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN