Obozowisko "oburzonych" zamknięte przez policję


Policja zlikwidowała w niedzielę nad ranem obozowisko "oburzonych" w Sydney, którzy protestowali przeciwko chciwości wielkich korporacji finansowych i nierównościom społecznym. Zatrzymano ok. 40 osób - poinformowały władze.

Spałem kiedy ludzie zaczęli krzyczeć. Powiedzieli nam, ze mamy 10 minut na spakowanie naszych rzeczy Davis Frank, jeden z protestujących

"Ludzie zaczęli krzyczeć"

Stosunkowo nieliczna grupa demonstrantów spała na skwerze, mimo wcześniejszego skonfiskowania im ekwipunku campingowego. W dzień liczba protestujących wzrastała do kilkuset osób. Według policji, razem z demonstrantami koczowali tam bezdomni.

- Spałem kiedy ludzie zaczęli krzyczeć. Powiedzieli nam, że mamy 10 minut na spakowanie naszych rzeczy - powiedział dziennikarzom jeden z protestujących Davis Frank.

Rzecznik policji oświadczył, że protestujący mieli pozwolenie na demonstrowanie przez 2 godziny, które samowolnie przedłużyli na ponad tydzień, ignorując wielokrotnie wezwania do opuszczenia placu.

Dwa dni temu policja zlikwidowała, przy użyciu siły, podobne obozowisko protestujących w Melbourne.

Gospodarka Australii, oparta w znacznej mierze na eksporcie surowców, stosunkowo najmniej odczuła dotychczas skutki światowego kryzysu. Bezrobocie pozostaje na niskim poziomie.

ant//kdj

Źródło: reuters, pap