Obchodźmy Dzień Buta!

Aktualizacja:

Świat arabski ma nowego bohatera. Chodzi o 28-letniego dziennikarza al-Zajdiego, który obrzucił butami kończącego kadencję prezydenta George'a W. Busha. Sam siedzi teraz w areszcie, ale świat arabski jest w ekstazie - czytamy na łamach wtorkowego wydania "Gazety Wyborczej".

Na fali powszechnego uniesienia, tysiące ludzi wyległo wczoraj na ulice Miasta Sadra, szyickich przedmieść stolicy Iraku. W ogniu stanęła amerykańska flaga, a zgromadzeni krzyczeli: "Bush, uważaj! Dwa buty na twoją głowę!". Butami dostało się amerykańskim żołnierzom, stacjonującym w Nadżafie, jednym z najświętszych miejsc szyitów i szyickim centrum władzy politycznej w kraju.

14 grudnia będzie nowym arabskim świętem - Dniem Buta 14 grudnia będzie nowym arabskim świętem - Dniem Buta

To efekt poniedziałkowej konferencji prasowej prezydentów USA i Iraku. Dziennikarz niewielkiej stacji telewizyjnej Bagdija rzucił w kierunku Busha kolejno dwa buty: "To na pożegnanie psie! Od wdów i sierot po zabitych w Iraku!". George W. Bush wykazał się refleksem, a potem cały incydent obrócił w żart.

ZOBACZ MOMENT CISKANIA BUTAMI

Teraz wszyscy tylko o jednym

Telewizje zachwycają się wydarzeniem. Macierzysta stacja al-Zajdiego na okrągło wraca do momentu ciskania butami w Geroge'a W. Busha. O samym incydencie pojawiają się komentarze: "chwalebny", czy "we właściwy sposób pożegnał zbrodniarza".

To nie wszystko. Wśród mieszkańców Arabii Saudyjskiej krąży sms: 14 grudnia będzie nowym arabskim świętem - Dniem Buta - pisze "Gazeta Wyborcza".

Zarzutów na razie nie ma

W świecie islamu, okładanie podeszwą buta i wyzwiskami spod psa to bardzo ciężkie obelgi - pisze "Gazeta Wyborcza". Zarówno pies jako zwierze, jak też buty traktowane są za rzeczy nieczyste.

Sam al-Zajdi trafił do aresztu. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy usłyszy zarzuty. - Gdyby incydent zdarzył się w Polsce - dziennikarz nie powinien zostać ukarany - mówił "GW" karnista prof. Zbigniew Hołda. - Rzucenie butem uznałbym za formę ekspresji poglądów. W Ameryce obrońcy powoływaliby się na pierwszą poprawkę do konstytucji.

Źródło: Gazeta Wyborcza