Obama przekonuje, że nie mogło być lepiej. Albo dyplomacja, albo wojna


Prezydent Barack Obama, usiłujący przekonać sceptyczny Kongres USA i amerykańską opinię publiczną do porozumienia ws. programu nuklearnego Iranu, podkreślił, że stanowi ono historyczną szansę dążenia do lepszego świata. Krytykom porozumienia zarzucił, że nie przedstawili lepszej opcji.

Podczas konferencji prasowej w Białym Domu Obama oświadczył m.in., że porozumienie z Iranem da możliwość pokojowego usunięcia "wielkiego zagrożenia dla bezpieczeństwa regionalnego i międzynarodowego".

[object Object]
Iran rozwija program rakiet balistycznychTasnim News Agency,CC BY-SA 4.0,Hossein Velayati/Wikipedia(CC BY SA 3.0)
wideo 2/17

Najlepsza opcja z możliwych?

Celem ogłoszonego we wtorek w Wiedniu porozumienia grupy 5+1 (USA, Rosji, Chin, W. Brytanii, Francji i Niemiec) z Teheranem jest stworzenie gwarancji, że Iran nie będzie prowadził prac nad bronią jądrową. Strona irańska przystała na wiele technicznych ograniczeń, zachowując prawo do pokojowego programu nuklearnego. Prezydent USA akcentował, że bez tego porozumienia groziłoby nasilenie walk na Bliskim Wschodzie oraz że inne kraje czułyby się zmuszone do prowadzenia własnych programów nuklearnych "w tym najbardziej niestabilnym regionie na świecie". Obama wyraził przekonanie, że porozumienie z Teheranem odcina Iranowi wszystkie drogi do programu broni nuklearnej. Akcentował przy tym, że nie ma "dźwigni dyplomatycznej", która umożliwiałaby wyeliminowanie do ostatka pokojowego programu nuklearnego Iranu, i oświadczył w tym kontekście, że alternatywą jest tylko dyplomacja albo wojna.

Opór Izraela i Kongresu

Prezydent przyznał, że Izrael - zdecydowanie przeciwny porozumieniu społeczności światowej z Teheranem - ma uzasadnione obawy o swe bezpieczeństwo w związku z postawą zajmowaną wobec państwa żydowskiego przez Iran. Jednocześnie wskazywał, że broń nuklearna w rękach Iranu spotęgowałaby zagrożenie dla Izraela. Przypomniał, że Iran kwestionował prawo Izraela do istnienia, negował Holokaust, finansuje szyicki Hezbollah w Libanie a irańskie rakiety są skierowane na Tel Awiw.

Zgodnie z oczekiwaniami, kontrolujący Kongres i silniej związani z Izraelem republikanie natychmiast skrytykowali porozumienie, nie udając nawet, że zdążyli je przeczytać. Kongres ma teraz 60 dni na ocenę porozumienia. W tym czasie Obama nie będzie mógł podjąć żadnych decyzji w sprawie zniesienia lub zamrożenia sankcji wobec Iranu. Republikanie, tak jak premier Izraela Benjamin Netanjahu, twierdzą, że za miliardy uzyskane ze sprzedaży ropy w następstwie zniesienia sankcji, Iran będzie mógł w jeszcze większym stopniu niż obecnie sponsorować terroryzm. Obama zapowiedział, że zapowiedział, że zawetuje każdą ustawę w Kongresie USA, której celem byłoby podważenie wdrożenia umowy.

Autor: mk//rzw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: