Obama na wakacjach. U Richarda Bransona uczył się kitesurfingu


Po ośmiu latach w Białym Domu były prezydent USA Barack Obama mógł pozwolić sobie na chwile wypoczynku. Przed powrotem do Waszyngtonu wybrał się wraz z Michelle Obamą na Wyspy Dziewicze na zaproszenie miliardera i założyciela Virgin Group Richarda Bransona. Tam wykorzystał okazję, żeby poćwiczyć kitesurfing.

Pochodzący z Hawajów Obama przez osiem lat, jako prezydent Stanów Zjednoczonych nie miał okazji uprawiać sportów wodnych. Teraz Branson dał Obamie szansę na naukę kitesurfingu. Zaprosił go i jego żonę na należącą do niego wyspę Mosquito Island wchodzącą w skład Brytyjskich Wysp Dziewiczych, położonych na Morzu Karaibskim. Obamowie odwiedzili wyspę w zeszłym tygodniu, ale dopiero we wtorek Branson umieścił na swoim blogu relację z prób Obamy na desce.

Urządzili zawody

Kitesurfing to odmiana surfingu, podobna do windsurfingu. Różni się m.in. tym, że zamiast żagla wykorzystuje się tu rodzaj latawca. Kitesurfing miał zastąpić windsurfing na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku, ale ostatecznie dyscyplina została skreślona z listy konkurencji. Według relacji Bransona Obama ćwiczył kitesurfing przez dwa dni. Z kolei Branson uczył się foilboardingu - podobnej dyscypliny wodnej. W tym przypadku chodzi o hydroskrzydło napędzane latawcem i podłączone do deski kitesurfingowej.

Branson wcześniej nie próbował tego rodzaju sportu. Po treningu wraz z byłym prezydentem USA postanowili urządzić sobie zawody, któremu z nich uda dłużej utrzymać się na wodzie. Branson przepłynął 50 metrów, z kolei Barack Obama był w stanie utrzymać się na wodzie przez 100 metrów.

Autor: kło/sk / Źródło: Reuters, CNN, tvn24.pl