Obama i McCain faworytami "superwtorku"

Aktualizacja:

Zbliża się kulminacyjny moment prezydenckich prawyborów w USA. W tzw. "superwtorek" swoich faworytów wskażą wyborcy w aż 24 stanach, w tym kilku największych. W najnowszych sondażach prowadzą Barack Obama wśród Demokratów i John McCain wśród Republikanów.

Szczególnie pasjonująco zapowiada się walka w obozie Demokratów. Opublikowany w poniedziałek nad ranem sondaż Reuters/C-SPAN/Zogby sugeruje, że Barack Obama prowadzi w ważnych stanach - Kalifornii i Missouri.

W Kalifornii na Obamę zamierza głosować 46 procent wyborców, a na Clinton - 40 proc. W Missouri układ głosów na korzyść senatora z Illinois wynosi 47:42 proc.

Jeszcze kilka tygodni temu była Pierwsza Dama wyprzedzała w sondażach Obamę, jednak po jego zdecydowanych wygranych w Karolinie Południowej zyskiwał coraz więcej sympatyków. Nie bez znaczenia okazało się także poparcie tak prominentnych polityków w Partii Demokratycznej, jak senator Edward Kennedy czy John Kerry.

Jak wynika z sondażu, wśród Republikanów w większości stanów zdecydowanie na pierwszym miejscu wśród kandydatów prezydenckich znajduje się John McCain. Jego główny rywal Mitt Romney ma jednak nieznaczną przewagę w Kalifornii. (SCARLETT ŚPIEWA DLA OBAMY)

"Superwtorek" tym razem wcześniej

"Superwtorek", organizowany jest w USA w każdym roku wyborczym, ale zwykle ma miejsca w pierwszy wtorek marca. Tym razem prawybory odbędą się w pierwszy wtorek lutego, ponieważ wiele stanów przyspieszyło termin swoich głosowań, aby mieć większy wpływ na ostateczny wynik.

W wyborach w ostatnich 20 latach wynik prawyborów prezydenckich był rozstrzygany praktycznie już po głosowaniach w pierwszych stanach jak Iowa, New Hampshire, Michigan i Karolina Południowa, w związku z czym pozostałe stany - w tym największe, jak Kalifornia, Teksas i Nowy Jork - uważały, że ich opinia się nie liczy w wyborze partyjnego kandydata.

Stawką "superwtorku" jest w obu partiach około połowy delegatów na partyjne konwencje przedwyborcze w lecie, które oficjalnie nominują kandydatów prezydenckich.

Do nominacji w Partii Demokratycznej potrzeba minimum 2026 delegatów (50 procent plus 1), natomiast w Partii Republikańskiej - 1 191 (także 50 procent plus 1). W tegoroczny "superwtorek" stawką wśród demokratówbędą głosy 2064 delegatów, natomiast republikanów - 1 081. Dotychczas w obu partiach wyłoniono tylko 174 delegatów demokratycznych i 232 republikańskich.

McCain bierze wszystko?

We wszystkich głosujących we wtorek stanach, w Partii Demokratycznej delegatów przydziela się na zasadzie proporcjonalnej, tzn. według odsetka otrzymanych głosów. W Partii Republikańskiej, w siedmiu stanach obowiązuje zasada "zwycięzca bierze wszystko".

Taki system sprawia, że "superwtorek" może ostatecznie nie dać odpowiedzi kto zostanie kandydatem Demokratów. Natomiast w Partii Republikańskiej senator John McCain, może już tego dnia rozstrzygnąć rywalizację na swoją korzyść.

Nagromadzenie prawyborów w jednym dniu w 24 stanach, m.in. tak dużych jak Kalifornia, Nowy Jork, Georgia i Illinois, sprawia, że wszyscy kandydaci mają ograniczony czas na prowadzenie kampanii wyborczej. Starają się więc spotykać z wyborcami tylko w najważniejszych stanach - największych, albo tych, gdzie szanse wyglądają na wyrównane. W pozostałych polegają głównie na spotach telewizyjnych.

Wybory prezydenckie odbędą się w USA 4 listopada.

Źródło: PAP, tvn24.pl