O śmierci syna dowiedzieli się z Internetu


Kliknęli na internetowej stronie i zalali się łzami. Małżeństwo z Minneapolis dowiedziało się o śmierci swojego 20-letniego syna Jamala, gdy zobaczyli w sieci zdjęcie jego ciała, z przestrzeloną głową, na ulicach Mogadiszu w Somalii.

Jama Bana kilka miesięcy temu zaginął w Minneapolis. Jego zniknięcie łączono z działalnością powiązanej z Al-Kaidą organizacji Al-Szabab. Miała ona rekrutować młodych ludzi w USA. W ostatnim czasie z okolic Minneapolis zniknęło kilkunastu młodych ludzi. Co najmniej trzech z nich znaleziono później martwych w Somalii.

Jamal długi czas nie dawał znaku życia. Wreszcie zadzwonił na chwilę do domu mówiąc jedynie, że jest w Afryce. Z przesyłanych sporadycznie SMS-ów rodzice wywnioskowali, że jest obserwowany albo pilnowany.

Strzał w głowę

11 lipca podczas rozmowy telefonicznej rodzice chłopaka dostali informację, że powinni wejść na określoną stronę internetową. To, co tam znaleźli, odebrało im resztki nadziei na znalezienie syna całego i zdrowego.

Na jednym ze zdjęć ojciec rozpoznał Jamala, z raną postrzałową w głowie. Inne zdjęcie ukazywało, jak jego ciało jest przenoszone na noszach ulicami stolicy Somalii - Mogadiszu.

Zdaniem rodziców jego synowi zrobiono pranie mózgu i wciągnięto go w walkę między rządem przejściowym, a Al-Szabab.

Źródło: CNN