"Nowy Rok bez Putina!". Zatrzymania w Moskwie i Petersburgu

Protestujący, jak zazwyczaj, trafili na komisariatyPAP/EPA

Siły specjalne policji OMON nie pozwoliły stronnikom radykalnej opozycji na zorganizowanie w Moskwie i Petersburgu manifestacji w obronie prawa do zgromadzeń. Zatrzymano kilkanaście osób.

Akcje w obu miastach były nielegalne. W stolicy Rosji opozycjoniści próbowali zebrać się na placu Triumfalnym, a w mieście nad Newą - w pobliżu słynnego domu towarowego Gostinyj Dwor przy prospekcie Aleksandra Newskiego.

Władze Moskwy odmowę zgody na demonstrację uzasadniły niejednokrotnym naruszeniem w przeszłości przez organizatorów przepisów o zgromadzeniach.

Skromne szeregi opozycji

W moskiewskiej manifestacji uczestniczyło kilkadziesiąt osób, a w petersburskiej - kilkanaście. W obu miastach byli to głównie zwolennicy nacjonalistycznej Innej Rosji i prokomunistycznego Frontu Lewicy. Trzon Innej Rosji stanowią aktywiści zdelegalizowanej Partii Narodowo-Bolszewickiej (PNB), kierowanej przez pisarza i byłego dysydenta Eduarda Limonowa. Natomiast siłę napędową Frontu Lewicy, któremu przewodzi Siergiej Udalcow, stanowią sympatycy Awangardy Czerwonej Młodzieży (AKM).

"Nowy Rok bez Putina!"

Uczestnicy akcji skandowali "Rosja bez Putina!" i "Nowy Rok bez Putina!". Wśród zatrzymanych w Moskwie są Limonow i inny z liderów Frontu Lewicy Konstantin Kosiakin.

Radykalne formacje próbują kontynuować Strategię 31, tj. tradycję organizowania w ostatnim dniu każdego miesiąca liczącego 31 dni manifestacji w obronie zapisanego w artykule 31. konstytucji Federacji Rosyjskiej prawa do zgromadzeń. W Moskwie akcje takie w latach 2009-2010 organizował szerszy blok ugrupowań opozycyjnych i niezależnych organizacji pozarządowych. Koalicja ta rozwiązała się, gdy stołeczne władze zaczęły zezwalać na jej manifestacje - tyle że nie na placu Triumfalnym, na którym trwają prace archeologiczne poprzedzające budowę podziemnego parkingu, lecz na pobliskim placu Aleksandra Puszkina.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA