Nowa misja NATO w Afganistanie. Nie wiadomo, czy z Polską


Ministrowie obrony państw NATO przyjęli w środę mandat nowej misji szkoleniowej w Afganistanie po 2014 r.; jej koncepcja ma być znana najwcześniej w lutym. W najmniejszym stopniu nie jest przesądzone, czy Polska weźmie udział - mówi minister Tomasz Siemoniak.

Ministrowie 28 państw członkowskich NATO, którzy spotkali się w środę z partnerami z 22 innych państw z Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie, przyjęli tzw. wstępne wytyczne przyszłej misji w tym kraju, która ma się rozpocząć po 2014 roku, po opuszczeniu Afganistanu przez siły bojowe.

Dopiero na podstawie tych wytycznych zostanie opracowana koncepcja nowej misji, "najwcześniej w lutym", jak mówiły źródła natowskie. Sekretarz generalny NATO sygnalizował, że będzie to "na początku roku".

NATO dalej w Afganistanie

- Jesteśmy zobowiązani, by rozpocząć naszą nową misję, by szkolić siły afgańskie, doradzać im i pomagać po 2014 roku - powiedział w środę sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. Zgodnie z ustaleniami przyjętymi na majowym szczycie NATO w Chicago misja NATO po 2014 roku obejmować będzie działania z obszaru szkolenia, doradztwa i wsparcia. Sojusz nie będzie natomiast prowadził operacji typowo bojowych.

Z Polską? Nie wiadomo

Polski minister obrony Tomasz Siemoniak zastrzegał, że nie jest przesądzone, czy Polska pozostanie w Afganistanie po 2014 r. - W najmniejszym stopniu nie jest przesądzone, czy Polska w jakiejkolwiek formie weźmie w tym udział. Przekaz do opinii publicznej jest bardzo jasny: rok 2014 - wychodzimy - powiedział. Dodał, że już od najbliższej zmiany polskiego kontyngentu w Afganistanie zmniejszy się liczba żołnierzy i jednocześnie misja będzie się przekształcać w coraz bardziej szkoleniową. Przyznał, że ministrowie udzielili w środę "mandatu na planowanie" tej nowej misji, ale nie oznacza to "żadnego zobowiązania do czegokolwiek". Decyzję - wyjaśniał - będzie można podejmować dopiero w przyszłym roku, już po wyborach prezydenckich w USA, kraju najbardziej zaangażowanym w Afganistanie. - Jest mandat, by planować, co dalej, ale od planowania, co dalej jest bardzo daleka droga do udziału konkretnego państwa w misji. Nie jesteśmy państwem specjalnie wiodącym w Afganistanie, są państwa, które mają znacznie większe liczebnie kontyngenty - powiedział.

- Nie w każdej operacji NATO Polska uczestniczyła do tej pory i nie w każdej musi uczestniczyć; suwerenność państw jest szanowana - dodał minister.

Około 4 mld rocznie

W kwietniu przy okazji wspólnego posiedzenia ministrów obrony i spraw zagranicznych NATO w Brukseli Rasmussen powiedział, że finansowanie afgańskich sił bezpieczeństwa po 2014 r. może wynieść około 4 mld dolarów rocznie.

- To było publicznie podane i sądzę, że to ten rząd wielkości. Ale o tej kwocie się teraz nie mówi - powiedział Siemoniak. Przypomniał, że minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski słusznie skrytykował w kwietniu kryteria, według których ta kwota miałaby być podzielona na różne kraje. - Proponowano Polsce na tej nieformalnej liście większą kwotę niż krajom położonym znacznie bliżej (Afganistanu) i które powinny być znacznie bardziej zainteresowane stabilizacją w Afganistanie. Tematu od szczytu w kwietniu nie ma. Sądzę, że wróci na początku przyszłego roku - powiedział. Nieoficjalnie polscy dyplomaci ujawnili w kwietniu, że Polska została poproszona o dofinansowanie "rzędu dwukrotnie wyższego niż Rosja".

Problemy z ISAF

Ministrowie obrony omawiali też obecne wyzwania misji ISAF związane z przekazaniem odpowiedzialności za bezpieczeństwo siłom afgańskim. Jak zaplanowano na szczycie w Lizbonie w roku 2010, ma to nastąpić do końca 2014 roku. Tymczasem rośnie liczba przypadków tzw. ataków wewnętrznych na wojska ISAF, czyli ataków dokonywanych przez ludzi ubranych w afgańskie mundury wojskowe lub policyjne, i pojawiały się głosy, że nie uda się dotrzymać kalendarza z Lizbony. - Ataki wewnętrzne nie zmienią naszego kalendarza - zapewnił Rasmussen na konferencji kończącej dwudniowe posiedzenie ministrów.

Autor: //gak / Źródło: PAP

Raporty: