"Służba wywiadowcza, która niczego nie potrafi utrzymać w tajemnicy". Sąd nakazuje zawieszenie obserwacji partii

Źródło:
PAP

W piątek niemiecki sąd nakazał tymczasowe zawieszenie obserwacji populistyczno-prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) przez kontrwywiad (BfV). Sąd wskazał, że przedostanie się informacji o działaniach służb do wiadomości publicznej stanowi ingerencję w zasadę równości szans ugrupowań politycznych przed wyborami parlamentarnymi we wrześniu.

Obserwacja AfD ma zostać zawieszona do czasu rozpatrzenia zażalenia, złożonego do sądu przez tę partię. Sąd administracyjny w Kolonii orzekł w piątek, że służby wywiadowcze nie zadbały dostatecznie o poufność operacji, mimo iż informacje o niej powinny pozostać tajne do zakończenia całej procedury.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Tygodnik "Der Spiegel" podał w środę, że Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) uznał, iż AfD reprezentuje ekstremistyczne poglądy, które zagrażają demokracji. Kontrwywiad zaklasyfikował partię jako "podejrzany przypadek", co zezwala mu na monitorowanie jej komunikacji czy wprowadzenie informatorów w jej szeregi. Gazeta powołała się na wewnętrzny komunikat BfV, skierowany przez szefa tej instytucji Thomasa Haldenwanga do kierownictw jej regionalnych oddziałów.

Informacje o działaniach kontrwywiadu, które wyciekły do prasy, stały się przedmiotem kpin ze strony władz AfD. Współprzewodniczący partii Joerg Meuthen mówił o "służbie wywiadowczej, która niczego nie potrafi utrzymać w tajemnicy" i wezwał Haldenwanga do ustąpienia. Drugi współprzewodniczący Tino Chrupalla jest zdania, że ten "policzek" wymierzony służbom specjalnym jest "dobrym sygnałem".

Podejrzenie "naruszenia wolnego i demokratycznego porządku prawnego"

Kierownictwo BfV odmówiło komentarza, mówiąc, że nie może wypowiadać się publicznie w tej sprawie z powodu trwającego procesu prawnego. Jak pisze agencja AFP, inwigilacja służb wywiadowczych w świecie niemieckiej polityki jest postrzegana jako "hańba" dla partii, bowiem podejmowana jest głównie wobec ugrupowań skrajnie prawicowych.

Tym razem podstawą do obserwacji AfD stał się 1000-stronicowy raport wywiadowczy, w którym skatalogowano "rzekome naruszenia przez partię wolnego i demokratycznego porządku prawnego".

Śledczy do raportu zebrali kilkaset przemówień lub oświadczeń urzędników AfD na wszystkich szczeblach. Kluczowe znaczenie miały informacje z najbardziej radykalnego nurtu AfD, zwanego Skrzydłem (Fluegel) i bliskiego neonazistom. Ruch ten wprawdzie oficjalnie już nie istnieje, ale jego przedstawiciele nadal są członkami ugrupowania.

Autorka/Autor:asty\mtom

Źródło: PAP