"Niemcy Polskę traktują inaczej niż Izrael"

Aktualizacja:

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski na łamach tygodnika "Die Zeit" krytykuje kolejne rządy Niemiec za zbytnie umacnianie politycznej pozycji organizacji wysiedlonych. Jak stwierdził, Niemcy traktują polskie zastrzeżenia inaczej, niż gdyby pochodziły one z Izraela, a Erika Steinbach jest "symbolem pogorszenia klimatu między Polską a Niemcami".

W wywiadzie udzielonym opiniotwórczej niemieckiej gazecie minister Sikorski uznał, że niemieckie rządy angażują zbyt wiele środków na rzecz wzmocnienia politycznej pozycji organizacji wysiedlonych. Minister podkreślił, iż takie działania władz naszych sąsiadów są z polskiego punktu widzenia "problematyczne".

Zabużanie - wypędzeni

Sikorski wskazał, że Zabużanie m.in. wbrew własnej woli musieli opuścić tereny należące kiedyś do Polski, ponieważ po II wojnie światowej wschodnią granicę polski przesunięto o 300 kilometrów na zachód kraju. - Oni pielęgnują swoją pamięć, podróżują do starej ojczyzny, ale my tego nie finansujemy, nie tworzymy biurokratycznych struktur dla zachowania tożsamości - dodał minister.

Podkreślił jednak, że Polska nigdy nie dopuściłaby do upolitycznienia działalności ich organizacji w takim stopniu, który zagrażałby dobrym relacjom z sąsiadami.

II wojna światowa skończyła się dużo później

Radosław Sikorski powiedział także, że Niemcy traktują polskie zastrzeżenia inaczej, niż gdyby pochodziły one z Izraela. Jego zdaniem, Niemcy uszanowałyby z pewnością uwagi Izraela, jeśli ten wyraziłby sprzeciw wobec jednego z członków rady gremium zajmującego się czasami nazizmu i II Wojną Światową.

- Zamordowano sześć milionów Żydów, sześć milionów Polaków, połowa z nich to polscy Żydzi. Straciliśmy naszą wolność na dłużej niż do 1945 r. II wojna światowa skończyła się dla nas wraz z przystąpieniem do NATO i UE - powiedział Sikorski.

Steinbach nie zasługuje na miejsce w fundacji

Zdaniem Sikorskiego, przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika Steinbach jest symbolem pogorszenia klimatu między Polską a Niemcami, dlatego mijałoby się z celem jej członkostwo w radzie fundacji, która w nazwie ma słowo "pojednanie". Minister odniósł się w tym miejscu do mającego powstać w Berlinie centrum poświęconego powojennym wysiedleniom o nazwie "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".

Szef NATO? Nie mam zamiaru...

W trakcie rozmowy polityk po raz kolejny zapewnił, że nie ma zamiaru ubiegać się o stanowisko sekretarza generalnego NATO. Dodał jednakże, iż jeśli nowy szef Sojuszu pochodziłby z krajów Europy Środkowo-wschodniej, to znacząco wzmocniłoby się ich poczucie bezpieczeństwa. Sikorski zaznaczył również, że taki przywódca NATO pomógłby w przezwyciężeniu "wirtualnego podziału na starą i nową Europę".

jr, nsz/sk,iga

Źródło: Polskie Radio, PAP