Niemcy nie radzą sobie z radykałami. "Jesteśmy na celowniku dżihadystów"


Niemiecki system sprawiedliwości ma poważne problemy z powracającą do kraju falą obywateli podejrzanych o walkę na Bliskim Wschodzie po stronie Państwa Islamskiego i Al-Kaidy. Prokurator generalny stwierdził, że Niemcy jako państwo nie potrafią też sobie poradzić z narastającą falą radykalizmu wśród młodych muzułmanów.

Prokurator generalny Harald Range stwierdził, że system sądowniczy "pracuje na granicy swoich możliwości", a Niemcy jako kraj znalazły się "na celowniku dżihadystów".

Niemcy przegrywają z dżihadem?

Range wyliczył, że obecnie prokuratura generalna prowadzi 46 "poważnych" śledztw, w których podejrzewane o działanie w Al-Kaidzie i Państwie Islamskim są 83 osoby. Kolejne 100 osób jest sądzonych w poszczególnych landach.

Dla porównania w 2013 r. było to w sumie w całych Niemczech pięć śledztw i osiem podejrzanych o działalność terrorystyczną osób.

- Znaleźliśmy się na celowniku dżihadystów i ich terroru. To, co martwi najbardziej, to prędkość, z jaką pleni się radykalizm. Mamy do czynienia z problemem, który wymaga stworzenia kompleksowej strategii radzenia sobie z sytuacją - stwierdził prokurator generalny.

Niemcy podejrzewają, że do Syrii i Iraku w tym roku wyjechało, by walczyć u boku islamistów, aż 550 obywateli. Na początku grudnia sąd we Frankfurcie skazał na prawie cztery lata więzienia Niemca tureckiego pochodzenia urodzonego nad Łabą za przynależność do Państwa Islamskiego w czasie jego pobytu na Bliskim Wschodzie.

Inny toczący się proces dotyczy Libańczyka na stałe pracującego w Niemczech, który dołączył do IS w Syrii, a w międzyczasie przybył do Niemiec, by zakupić broń i leki dla organizacji.

Według danych niemieckiego wywiadu z 550 obywateli należących do IS i Al-Kaidy w Syrii i Iraku zginęło około 60, a około 180 już wróciło do kraju.

- Wciąż za mało wiemy o ich motywacjach. Nie wiemy, dlaczego wyjeżdża tam ich aż tylu. Musimy działać - stwierdził prokurator generalny.

Autor: adso//gak / Źródło: Reuters