Kanclerz Niemiec Olaf Scholz: nie możemy akceptować naruszania zasad praworządności w Unii Europejskiej

Źródło:
PAP
Olaf Scholz odwiedził ukraińskich żołnierzy na poligonie
Olaf Scholz odwiedził ukraińskich żołnierzy na poligonie
EPA/Morris MacMatzen / POOL
Olaf Scholz odwiedził ukraińskich żołnierzy na poligonieEPA/Morris MacMatzen / POOL

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz opowiedział się w poniedziałek za konsekwentnym przestrzeganiem zasad państwa prawa wewnątrz Unii Europejskiej. W swym wykładzie wygłoszonym na Uniwersytecie Karola w Pradze szef niemieckiego rządu wyraził poparcie dla dalszego rozszerzania Wspólnoty oraz dla odchodzenia od prawa weta. Scholz deklarował również dalsze poparcie swego kraju dla walczącej Ukrainy. 

Niemiecki przywódca Olaf Scholz stwierdził w Pradze, że nie można zaakceptować sytuacji, w której w państwach członkowskich UE naruszane są rządy prawa. Jak przekonywał, Unia nie powinna się obawiać wykorzystania wszystkich dostępnych opcji w celu wyeliminowania braków. Dodał, że należy do nich procedura praworządności działająca na podstawie artykułu 7.

Zdaniem polityka, sens ma również konsekwentne powiązanie unijnych świadczeń z przestrzeganiem standardów praworządności, a Komisja Europejska powinna mieć nowe możliwości wszczynania postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. - Oprócz wszystkich procedur i sankcji potrzebujemy przede wszystkim otwartego dialogu politycznego - podkreślił.

Scholz opowiedział się za dalszym rozszerzaniem Unii Europejskiej o kraje bałkańskie, Ukrainę, Mołdawię i Gruzję. Mówiąc o Unii z "30 lub 36 członkami", stwierdził, że będzie się ona bardzo różniła od obecnej Unii. Tym samym, zdaniem polityka, nieuchronna jest zmiana jej zasad działania. Kanclerz Niemiec przyznał, że różnice między państwami członkowskimi w zakresie interesów politycznych, siły gospodarczej czy systemów społecznych będą się rozszerzać. Jego zdaniem, wraz z przyjęciem każdego nowego państwa członkowskiego, będzie rosło ryzyko, że jeden kraj uniemożliwi innym "posunięcie się naprzód".

Kanclerz Niemiec w PradzePAP/EPA/MARTIN DIVISEK

- Dlatego zaproponowałem stopniowe przejście do większościowego podejmowania decyzji we wspólnej polityce zagranicznej, ale także w innych dziedzinach, na przykład w polityce fiskalnej - wyjaśnił Scholz, nie ukrywając, że "miałoby to konsekwencje także dla Niemiec". Ewentualne rozszerzenie spowodowałoby według Scholza reperkusje dla Parlamentu Europejskiego, którego skład ilościowy nie powinien ulegać zmianie. Kanclerz powiedział jednak, że pozostaje wierny zasadzie jednego komisarza europejskiego na kraj.

Scholz powtórzył również swoje poparcie dla propozycji prezydenta Francji Emmanuela Macrona dotyczącej "Europejskiej Wspólnoty Politycznej", czyli nowego forum, które omawiałoby raz lub dwa razy w roku najważniejsze tematy dotyczące kontynentu europejskiego jako całości - z zakresu bezpieczeństwa, energii czy klimatu.

Scholz: nie akceptujemy rosyjskiego ataku na pokój w Europie

Niemiecki przywódca wezwał kraje sojusznicze do ustanowienia "niezawodnego i długoterminowego podziału pracy" w zakresie wsparcia dla Ukrainy. W jego ramach, jak powiedział, można sobie "wyobrazić, że Niemcy wezmą na siebie szczególną odpowiedzialność w zakresie wzmocnienia ukraińskiej artylerii i zdolności obrony powietrznej". - Naszym celem jest, aby ukraińskie siły zbrojne były zdolne do obrony swojego kraju w dłuższej perspektywie - stwierdził.

Szef niemieckiego rządu powiedział, że "w najbliższych tygodniach i miesiącach Ukraina otrzyma (z Niemiec) nową, bardzo nowoczesną broń: sprzęt obrony powietrznej, systemy radarowe, drony rozpoznawcze itp". Według niego wartość najnowszego pakietu pomocy wojskowej z Niemiec przekracza 600 mln euro.

Według Scholza partnerzy Ukrainy powinni opracować system skoordynowanego działania na rzecz pomocy Kijowowi, a idea ta jest już propagowana przez Niemcy i Holandię wśród państw europejskich. - Na przykład Niemcy mogłyby priorytetowo potraktować wsparcie rozwoju obrony przeciwlotniczej i artylerii sił zbrojnych Ukrainy. Musimy szybko opracować taki system skoordynowanego wsparcia, aby był niezawodny i co najważniejsze, działał tak długo, jak to będzie konieczne - powiedział kanclerz.

- Putin nie może pogodzić się ze zjednoczoną Europą, to nie pasuje do jego świata - mówił Scholz. - Tym ważniejsze jest zapewnienie Ukrainie wsparcia gospodarczego, finansowego, politycznego, humanitarnego i wojskowego. Będziemy kontynuować to wsparcie, rzetelnie i tak długo, jak będzie to potrzebne - mówił. Jednocześnie zaznaczył, że odbudowa zniszczonej Ukrainy będzie "zadaniem na pokolenia" i wymaga znacznych wysiłków międzynarodowych oraz "inteligentnej strategii". Poinformował, że kwestia ta zostanie omówiona na konferencji eksperckiej 25 października, na którą Scholz wraz z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen zaprosi Ukrainę i jej partnerów z całego świata do Berlina.

- Dziś znów na porządku dziennym jest pytanie: gdzie w przyszłości przebiegać będzie linia podziału między wolną Europą a neoimperialistyczną autokracją - powiedział Scholz. - Rosja Putina chce użyć przemocy, aby wytyczyć nowe granice - to coś, czego ludzie w Europie nie chcą ponownie doświadczyć. Brutalny atak na Ukrainę to atak na europejski porządek bezpieczeństwa - zaznaczył.

- Sprzeciwiamy się temu z całą determinacją (...) Nie akceptujemy rosyjskiego ataku na pokój w Europie -  podkreślił kanclerz Niemiec i dodał, że Europejczycy nie chcą cofać się do XIX czy XX wieku "z agresywnymi wojnami i totalitarnymi ekscesami".

Autorka/Autor:ft/kg

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MARTIN DIVISEK