Niekompetentny, nie dotrzymuje obietnic, przegra. Hollande kiepsko w sondażu


Ok. 80 proc. Francuzów uważa, że w najbliższych wyborach prezydenckich w 2017 r. urzędujący szef państwa, socjalista Francois Hollande, przegra z kandydatem prawicy. Blisko 70 proc. uważa go za niekompetentnego - wynika z opublikowanego w czwartek sondażu.

76 proc. respondentów postrzega Hollande'a jako polityka, który nie dotrzymuje obietnic.

Ponad połowa (54 proc.) pytanych było zdania, że lepszym kandydatem lewicy w najbliższych wyborach prezydenckich będzie nie obecny prezydent, lecz minister spraw wewnętrznych Manuel Valls. Kandydaturę Hollande'a poparło zaledwie 16 proc. We Francji polityczny zwyczaj stanowi, że to urzędujący prezydent kandyduje w wyborach prezydenckich z ramienia swojej partii. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat przywódcy zazwyczaj uzyskiwali reelekcję.

Francuzom niewesoło

Na katastrofalnie niskie notowania popularności Hollande'a wpływ ma m.in. wysokie bezrobocie, niezadowolenie Francuzów z podwyżek podatków, a także wewnętrzne spory w Partii Socjalistycznej i samym rządzie. Dodatkowo zaszkodziła mu w ostatnim czasie afera z deportowaną z Francji Romą kosowskiego pochodzenia. 9 października 15-letnia Leonarda została zatrzymana przez policję podczas szkolnej wycieczki, na oczach kolegów, i deportowana do Kosowa wraz z matką i pięciorgiem rodzeństwa. Dzień wcześniej deportowano jej ojca. Zajście to sprowokowało demonstracje z udziałem tysięcy francuskich licealistów, domagających się umożliwienia dziewczynie powrotu do Francji. Powszechną krytykę wywołała reakcja Hollande'a; zapowiedział on, że Leonarda może wrócić do kraju i kontynuować naukę, ale bez rodziny.