Nie odzyskała władzy nad ciałem, ale zawładnęła tłumem


Niecałe dwa lata temu została postrzelona w głowę, który tylko niezwykle szczęśliwym zrządzeniem losu nie okazał się śmiertelny. Po niezwykle szybkiej rekonwalescencji, kongresmenka Gabrielle Giffords funkcjonuje niemal normalnie. Dziś pojawiła się na scenie podczas konwencji Partii Demokratycznej i wywołała olbrzymi entuzjazm zebranej publiczności.

Kongresmanka z Arizony wystąpiła w ostatnim dniu konwencji w Charlotte w Karolinie Północnej. Giffords pojawiła się na scenie przed Barackiem Obamą, który tego dnia oficjalnie przyjął nominację swojej partii do ubiegania się o reelekcję.

Władza nad tłumem, ale nie ciałem

Od postrzału w styczniu 2011 roku Giffords nie występowała przed tak wielkim tłumem. Rok później pojawiła się przed Kongresem, ale wówczas nie przemawiała. Na potrzeby kampanii wyborczej Obamy zdobyła się jednak na wysiłek.

Kongresmanka weszła na scenę w wielkiej hali widowiskowej wypełnionej 20 tysiącami ludzi wspierana przez inną kongresmenkę i przyjaciółkę - Debbie Wasserman Schultz. Na jej widok tłum wybuchł entuzjazmem i skandowaniem ""Gaby, Gaby!".

Giffords miała wyraźny problem z poruszaniem się i mocno utykała. Nie mogła też płynnie mówić i wypowiedziała jedynie słowa krótkiej przysięgi na flagę, za którą powtarzał ją tłum. Pomimo wielkiego szczęścia i jak to określali lekarze "cudownie" szybkiej rekonwalescencji, nadal widać, że kobieta nie odzyskała pełnej władzy nad ciałem.

Wielkie szczęście w nieszczęściu

Z powodu swojej niezłomnej postawy i dużej siły woli podczas leczenia, Giffords stała się niezwykle popularna i została ikoną. Kobieta otrzymała krytyczny postrzał w głowę ósmego stycznia 2011 roku podczas spotkania z wyborcami w Tucson w Arizonie. 23-letni Jared Loughner otworzył do tłumu ogień z pistoletu maszynowego. Zginęło sześć osób, a 12 zostało rannych. 23-latek w sierpniu przyznał się do zarzucanych mu czynów, dzięki czemu może uniknąć kary śmierci.

Autor: mk\mtom\k / Źródło: Reuters

Raporty: