Nie chcieli bombardować tłumów. Uciekli na Maltę

Aktualizacja:

Dwa libijskie myśliwce Mirage F1 niespodziewanie wylądowały na lotnisku na Malcie. Maltańskie władze potwierdziły, że piloci odmówili bombardowania demonstrantów i zdecydowali się uciec z kraju wraz z maszynami. Myśliwce pilotowali oficerowie w randze pułkownika.

Przylot maszyn z buntującego się kraju był całkowitym zaskoczeniem dla kontroli lotów maltańskiego lotniska międzynarodowego. Wojsko potwierdziło lądowanie libijskich myśliwców oraz poinformowało, że dotarły tam także dwa cywilne libijskie śmigłowce z siedmioma pasażerami na pokładzie.

Dlaczego? Nie chcieli strzelać do rodaków

Obaj pułkownicy wystartowali z bazy wojskowej w pobliżu Trypolisu, gdy dostali rozkaz zbombardowania demonstrantów w stolicy. Jak poinformował maltański rząd, jeden z libijskich oficerów poprosił o azyl polityczny.

Gwałtowne protesty przeciwko libijskiemu przywódcy Muammarowi Kadafiemu dotarły w poniedziałek do Trypolisu. Według nieoficjalnych doniesień, demonstranci opanowali drugie największe miasto kraju, Benghazi. Protesty mają też wybuchać w kolejnych miejscowościach. Do otwartego buntu wezwali duchowni przywódcy kraju. Syn Kadafiego zapowiada, że jego ojciec nie ustąpi dobrowolnie i "będzie walczyć do ostatniego naboju".

ZOBACZ STUDIO 3D: LIBIJSKA REWOLUCJA

mk//kdj,gak

Źródło: Reuters, PAP, Al Jazeera