Ponad pół tysiąca neonazistów przemaszerowało przez Berlin


Ponad 600 neonazistów przemaszerowało w sobotę ulicami Berlina, z okazji 31. rocznicy samobójczej śmierci Rudolfa Hessa, jednego z przywódców Trzeciej Rzeszy. W trakcie marszu doszło do starć prawicowych ekstremistów z podobną liczbą antyfaszystowskich aktywistów, którzy od początku sprzeciwiali się manifestacji. Co najmniej jeden policjant został ranny.

Wielu działaczy skrajnej prawicy - odzianych w czerwień i biel - podnosiło czerwono-biało-czarną flagę Trzeciej Rzeszy z początków władzy Adolfa Hitlera. Jedna z grup niosła transparent z cytatem z Hessa "Niczego nie żałuję". Marsz przeszedł przez dzielnice Friedrichshain i Lichtenberg.

Tysiące policjantów na ulicach

- Pojawiły się doniesienia o obrażeniach w momencie, gdy w kierunku skrajnie prawicowych demonstrantów zostały rzucone przez kontrmanifestantów kamienie i butelki - powiedział agencji Reutera rzecznik berlińskiej policji Thilo Cablitz. - Co najmniej jeden policjant został ranny - dodał.

Wybuchowi agresji próbowało zapobiec ponad dwa tysiące policjantów. Starali się oni otoczyć kordonem marsz neonazistów. Kontrolowano dodatkowo osobny marszu w Spandau, dzielnicy Berlina, gdzie Hess odbywał karę więzienia. W tamtejszym przemarszu uczestniczyło około 50 osób.

W Berlinie grupy kontrdemonstrantów blokowały skrzyżowania wzdłuż trasy marszu w berlińskiej dzielnicy Lichtenberg, podczas gdy inne zbierały się, aby wykrzykiwać antyfaszystowskie hasła na neonazistowskich demonstrantów.

Użycie wszelkich nazistowskich symboli w Niemczech jest nielegalne, ale skrajna prawica umocniła się w ostatnich latach po napływie w 2015 roku ponad miliona, głównie muzułmańskich, imigrantów.

W lipcu tego roku z aresztu w Monachium zwolniono Ralfa Wohllebena, który w procesie dotyczącym zbrodni popełnionych przez neonazistowską organizację NSU (Narodowosocjalistyczne Podziemie) został skazany na 10 lat więzienia za dostarczenie jej członkom broni.

Do uprawomocnienia się wyroku mężczyzna miał pozostać w areszcie. Wyższy Sąd Krajowy w Monachium uchylił jednak nakaz aresztowania Wohllebena, co uargumentował faktem, że mężczyzna spędził w areszcie już sześć lat i osiem miesięcy. Uznano zatem, że reszta kary będzie znikoma.

W toczącym się przez ponad pięć lat procesie w sprawie organizacji NSU skazanych zostało pięć osób, w tym neonazistka Beate Zschaepe, uznana za winną współudziału w 10 zabójstwach. Zschaepe przez niemal 14 lat była partnerką życiową członków NSU, Uwe Mundlosa i Uwe Boehnharda, gdy popełniali zbrodnie, w tym zabójstwa ośmiu tureckich drobnych przedsiębiorców, greckiego restauratora i niemieckiej policjantki w latach 2000-2007. Członkowie NSU dokonali ponadto 15 napadów na banki i dwóch zamachów bombowych.

Nazistowski zbrodniarz

Rudolf Hess, partyjny zastępca Adolfa Hiltera w NSDAP, uciekł w 1941 roku samolotem do Wielkiej Brytanii, gdzie był internowany do końca wojny. Międzynarodowy Trybunał w Norymberdze skazał go na dożywotnie więzienie. Karę odbywał w więzieniu Spandau.

17 sierpnia 1987 roku znaleziono 93-letniego więźnia powieszonego w celi na kablu elektrycznym. W czerwcu 2011 roku zlikwidowano jego grób w Wunsiedel w Bawarii, gdzie neonaziści uważający Hessa za męczennika, organizowali marsze i spotkania.

Autor: akw/mtom / Źródło: reuters, pap