Nawóz z... sowieckich rakiet

 
Niebezpieczny utleniacz użyźni polaTVN24

W spadku po radzieckiej armii Ukraina dostała bombę z opóźnionym zapłonem i potwornie niebezpieczny utleniacz do paliwa rakietowego. Jego unieszkodliwianie za naszą wschodnią granicą rozpoczęło się dzięki Jednostce Ratownictwa Chemicznego z Tarnowa - dowiedziała się "Gazeta Krakowska".

Tarnowianie, razem z naukowcami Politechniki Wrocławskiej, wymyślili jak z zabójczej mieszanki zrobić surowiec do produkcji nawozów. Utleniacz to mieszanina kwasów. Bez niego radzieckie rakiety nie mogłyby wzbić się w powietrze. Sprzęt wycofany został z arsenałów, ale ciągle jest ogromnie niebezpieczny.

- To olbrzymie zagrożenie dla środowiska, bomba ekologiczna z opóźnionym zapłonem – mówi prof. Sławomir Neffe, ekspert NATO ds. utylizacji utleniacza paliwa rakietowego.

Według OBWE, tylko na Ukrainie zmagazynowano ponad 16 tysięcy ton tej substancji. Koncerny chemiczne z całego świata pracowały nad jej bezpieczną i ekologiczną utylizacją. Wyścig wygrała JRCh – jedna ze spółek Zakładów Azotowych w Tarnowie–Mościcach S.A.

Końcowym produktem opracowanej przez nią utylizacji jest roztwór azotanu wapnia, surowiec do produkcji nawozów sztucznych - informuje gazeta.

Eksperci z Tarnowa skonstruowali mobilną instalację do utylizacji. Zapłaciło za nią Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w ramach współpracy z ukraińskim MON. W ubiegłym tygodniu urządzenia przeszły chrzest bojowy na Ukrainie. Zniszczono pierwsze 4 tony śmiercionośnego melange. Ukraińcy nie kryją, że zbiorniki z utleniaczem są w coraz gorszym stanie, co grozi ekologiczną katastrofą.

- Mamy dwa, trzy lata na uporanie się z problemem – twierdzi Hanna Lewkiwska, dyrektor firmy Ukr Obron Leasing, powołanej przez ukraińskie MON. OBWE zamierza zorganizować przetarg na likwidację ukraińskich zapasów utleniacza.

Źródło: Gazeta Krakowska

Źródło zdjęcia głównego: TVN24