NATO zdecyduje o wielkości szpicy. Brytyjczycy już obiecali 1 tys. żołnierzy


Liczebność oddziałów szybkiego reagowania NATO zwanych szpicą i jej kształt, a więc zaangażowanie poszczególnych krajów w stworzenie najważniejszej jednostki Paktu Północnoatlantyckiego - to zadanie szefów obrony państw NATO na piątkowe popołudnie. Obrady mają się zakończyć konkretnym postanowieniami i wygląda na to, że tak rzeczywiście będzie, bo Brytyjczycy uchylili już co nieco ujawnili.

NATO w oficjalnej depeszy prasowej opublikowanej w środę zapowiedziało spotkanie w europejskiej kwaterze głównej Sojuszu w Brukseli jako „moment, w którym zapadnie decyzja o rozmiarze i kształcie sił szpicy, która pozwoli na odpowiedź względem „wyzwań, jakie na wschodzie stawia Rosja, i jakie pojawiają się na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce”.

„Witam ministrów obrony państw NATO. Oczekuję dziś podjęcia kluczowych decyzji dot. wzmocnienia naszego kolektywnego bezpieczeństwa”- napisał na Twitterze przed południem szef Paktu, Jens Stoltenberg.

Tysiąc żołnierzy z Wysp w szpicy

Szpica NATO, o utworzeniu której zdecydowali jego członkowie we wrześniu w czasie szczytu w Walii, będzie się zapewne składać z ok. 5 tys. najlepiej wyszkolonych żołnierzy państw członkowskich.

W czwartek Michale Fallon, minister obrony Wielkiej Brytanii, poinformował w oświadczeniu przed szczytem, że w szpicy będzie służyć na stałe tysiąc brytyjskich żołnierzy.

Fallon powiedział też, że w 2017 r. Wielka Brytania będzie przewodziła w szpicy, a dwie bazy dowództwa z brytyjskimi oficerami będą operowały w Polsce i Rumunii. Sami żołnierze będą z kolei stacjonowali w Polsce, Rumunii i Bułgarii.

Fallon dodał, że brytyjska armia ponownie wyśle w tym roku cztery myśliwce Tajfun do kontrolowania i obrony przestrzeni powietrznej państw bałtyckich.

Stałe sztaby dowódcze na wschodzie?

W ub. tygodniu Jens Stoltenberg zapowiedział z kolei, że poza szpicą NATO stworzy też prawdopodobnie mniejsze, stałe sztaby dowódcze w krajach na wschodniej flance Sojuszu. Nowe oddziały maja zostać utworzone więc w Polsce, Rumunii, Bułgarii i państwach bałtyckich. Będą liczyć kilkudziesięciu żołnierzy, głównie oficerów. Połowa składu każdego oddziału ma pochodzić z kraju, w którym będzie on stacjonować, a reszta z pozostałych krajów NATO. Ich zadaniem będzie koordynować i planować ćwiczenia wojsk Sojuszu na wschodzie oraz czuwać nad przygotowaniami do ewentualnego przysłania większych sił na wypadek kryzysu.

Decyzja w tej sprawie może również zapaść w czwartek w Brukseli.

Autor: adso//gak / Źródło: Reuters, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: