Następcy Jamesa Bonda poszukiwani

Aktualizacja:
 
MI6 rekrutuje agentówEastNews

MI6 rekrutuje. Czym kusi brytyjski wywiad? Egzotycznymi przygodami, życiem na krawędzi, szansą ratowania świata w towarzystwie atrakcyjnych osobników płci przeciwnej? Wcale nie. Argumenty, aby zostać agentem to… dobra opieka medyczna i płatne urlopy macierzyńskie.

Wstępny test, czy nadajesz się na agenta MI6 zrobisz tu.

Czasy eleganckich agentów w nienagannie skrojonych garniturach, powściągliwie sączących Martini wstrząśnięte, nie zmieszane - i to w towarzystwie obłędnie pięknych kobiet (zmysłowo szepczących „Oh, James”) najwyraźniej dobiegły końca.

Twórca tej wizji Ian Flemming przewraca się w grobie, gdy brytyjski wywiad rekrutuje – przez internet - nowych agentów. Praca jak każda inna – pisze legendarny MI6 i szeroko otwiera swoje podwoje dla „ludzi takich jak ty”: reprezentujących różnorodne środowiska, rasy i etniczne korzenie.

Różnorodność przede wszystkim „Dla SIS [Secret Intelligence Service, Tajna Agencja Wywiadu, red.] różnorodność oznacza potencjał. Jak każda odnosząca sukcesy organizacja XXI wieku, zdajemy sobie sprawę, że posiadanie różnorodnych pracowników jest niezbędne do pozostania graczem pełnym pomysłów, zdolnym do adaptacji i chwytania okazji” – czytamy na stronie brytyjskiego wywiadu.

Bond tylko z brytyjskim paszportem Jakie warunki musi spełniać następca Jamesa Bonda? Najważniejszy niestety eliminuje większość czytelników tego tekstu: trzeba mieć brytyjski paszport i przynajmniej jednego rodzica-Brytyjczyka. Poza tym kandydata do MI6 czekają testy medyczne i gruntowne prześwietlenie życiorysu. Dyskwalifikują ślady używania „twardych” narkotyków w ciągu ostatniego roku i „miękkich” w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, leczenie z nałogów oraz choroby psychiczne: schizofrenia i maniakalna depresja.

Pakiet socjalny agenta Czym kusi MI6 przyszłych pracowników? O pensjach na stronie internetowej nie wspomina, obiecuje natomiast opiekę medyczną, subsydiowane kolonie dla dzieci, 25 dni urlopu plus 10,5 dnia wolnego w święta państwowe oraz „bicycle to work scheme” - czyli program dojazdu do pracy rowerem... O Astonie Martinie SIS nie wspomina, ale obiecuje, że pomoże znaleźć mieszkanie w Londynie.

Bond w spódnicy „Seksistowskim reliktem zimnej wojny” nazwała Jamesa Bonda Judi Dench, filmowa „M”, czyli szefowa MI6. To już przeszłość. „Wierzymy w równe szanse kariery dla mężczyzn i kobiet” – deklaruje SIS. Brytyjski wywiad zatrudnia panie na każdym stanowisku – od agenta do tłumacza i zapewnia, że nie będą musiały z niej zrezygnować po urodzeniu dzieci. Sześciomiesięczny płatny urlop macierzyński i możliwość zabrania rodziny na zagraniczne placówki to kolejne plusy pracy w MI6. No i deklaracja, że żadna z pracownic nigdy nie będzie używana jako „przynęta” w działalności wywiadowczej.

Agent za biurkiem Oprócz najbardziej kojarzonej z pracownikiem wywiadu działalnością operacyjną, SIS oferuje też posady dla osób, które nie potrzebują takiej dawki adrenaliny w pracy. Wywiad szuka administratorów, informatyków, pracowników korporacyjnych, tłumaczy i handlowców.

A na pytanie, czy praca w SIS jest niebezpieczna, organizacja odpowiada: „Choć część ludzi pracuje w tych częściach świata, gdzie przestępczość czy niestabilność czynią środowisko trudnym, większość pozostałych pracuje w Londynie bądź w stabilnych krajach”.

Test na Bonda Chętni do sprawdzenia, czy nadają się na następcę 007, mogą zrobić na stronie SIS. Najpierw należy przeczytać i zapamiętać jak najwięcej z przygotowanej przez wywiad „przykrywki” agenta, czyli fałszywych danych personalnych, a potem w możliwie krótkim czasie odpowiedzieć na osiem pytań. MI6 zastrzega, ze test jest dla zabawy, ale może pomóc zdecydować, czy nadajesz się do pracy w wywiadzie.


Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: EastNews