Pięści, a potem paralizatory. Nagranie z ataku nożownika w londyńskim metrze


29-letni Muhaydin Mire usłyszał zarzut próby zabójstwa dzień po tym, jak na stacji metra w Londynie zaatakował przechodniów nożem. Policjanci do obezwładnienia go potrzebowali co najmniej dwóch strzałów z paralizatora, wcześniej próbowali go obezwładnić świadkowie, ale nieskutecznie. Służby traktują incydent jako terrorystyczny i wobec wysokiego zagrożenia zamachami do metra oraz autobusów zostaną skierowani dodatkowi policjanci.

Napastnik ma zostać doprowadzony przed sąd w Westminster jeszcze w poniedziałek. Uprzednio usłyszał zarzut próby zabójstwa przechodnia, którego ciężko zranił w szyję nożem. Jego ofiara jest w poważnym stanie, ale nie ma zagrożenia dla życia.

Przeszukania mieszkań

Londyńska policja sprawdza, czy napastnik działał sam. Dokładnie przeszukiwane jest jego mieszkanie oraz inne lokale we wschodnich dzielnicach metropolii. Wielka Brytania znajduje się w stanie podwyższonego alarmu terrorystycznego i wszelkie informacje na temat potencjalnych zamachów są dokładnie sprawdzane. Brytyjczycy obawiają się, że wyszkoleni w Syrii i Iraku dżihadyści z obywatelstwem Wielkiej Brytanii wrócili do kraju i zaatakują tak, jak zrobili to w Paryżu. Rozpoczęte pod koniec minionego tygodnia naloty RAF na tak zwane Państwo Islamskie wzmacniają te obawy, bowiem fanatycy mogą próbować przeprowadzić odwetowe uderzenie. Na razie policja zapowiedziała wysłanie do metra i autobusów dodatkowych funkcjonariuszy. Zarówno w mundurach, jak i działających incognito.

Świadkowie próbowali działać

Wysłanie policjantów do komunikacji miejskiej ma skrócić czas reakcji w przypadku podobnych incydentów, jak ten, który miał miejsce w weekend na stacji metra Leytonstone. Od momentu rozpoczęcia ataku przez Mirego do pojawienia się funkcjonariuszy minęło osiem minut. W tym czasie uzbrojony w nóż 29-latek zdołał ciężko zranić w szyję przechodnia. Zanim przybyła policja dwóch świadków miało próbować obezwładnić napastnika, który wykrzykiwał „To za Syrię”, „Niech poleje się krew!” i temu podobne hasła. - Razem z innym gościem próbowaliśmy go zaatakować. Uderzałem pięściami, próbowałem walnąć zakupami, ale zranił mnie nożem - powiedział gazecie „The Independent” David Pethers. Ostatecznie incydent zakończyli funkcjonariusze, którzy użyli paralizatorów. Z amatorskich nagrań wynika, że poskutkował dopiero drugi strzał, po którym napastnik upadł na ziemię. Już gdy Mire został skuty i był wyprowadzany ze stacji metra, jeden ze świadków rzucił w jego stronę: „Żaden z ciebie muzułmanin brachu”. To zdanie zyskało wielką popularność w sieci bezpośrednio po ataku i służyło do wyrażenia opinii o napastniku.

Autor: mk//gak / Źródło: Reuters, The Independent