Na Kate i Williama "nie padnie cień Bahrajnu"

 
Następca straci ślub rokubahrainembassy.org

Odmówić rodzinie królewskiej? A jednak. Z udziału w ślubie księcia Williama i Kate Middleton zrezygnował następca tronu Bahrajnu, szejk Salman bin Hamad al-Chalifa. Zostanie w kraju, gdzie trwają demonstracje przeciwko reżimowi jego ojca. Jak napisał w liście do księcia Karola, "nie chce, by na rodziny państwa młodych padał cień problemów Bahrajnu".

Sprawa była napięta. Gdy m.in. David Beckham i Elton John szykowali już garnitury na ślub, reżim Hamada ibn Isy al-Chalify brutalnie tłumił prodemokratyczne demonstracje w kraju.

Obrońcy praw człowiek wezwali brytyjską rodzinę królewską, by odwołała zaproszenie, jakie otrzymał jego syn i następca tronu - szejk Salman bin Hamad al-Chalifa. Również rząd brytyjski zwrócił się w ubiegłym tygodniu do władz Bahrajnu o pilne zbadanie doniesień w sprawie zgonów i torturowania więźniów oraz odmawiania im pomocy lekarskiej.

Głęboko ubolewa

Następca tronu się złamał. W liście do ojca pana młodego - brytyjskiego następcy tronu księcia Karola - szejk Salman napisał, iż "z głębokim ubolewaniem" odmawia skorzystania z zaproszenia. Szczegóły listu przedstawił w Londynie jego rzecznik.

"Decyzja była odkładana tak długo jak to możliwe w niesłabnącej nadziei, iż bieżąca sytuacja, wynikająca z niepokojów w Królestwie Bahrajnu, może się poprawić, pozwalając na udział w uroczystościach domu Windsorów i rodziny panny Middleton, by nie padał na nie cień problemów Bahrajnu" - napisał.

Brytyjski rząd szacuje, że telewizyjne relacje z uroczystości obejrzą dwa miliardy ludzi.

Od niedzieli oglądaj program "Królewski Ślub" - codziennie o 15.15 w TVN24 Transmisja ze ślubu księcia Williama i Kate Middleton 29 kwietnia w TVN24 i tvn24.pl CZYTAJ RAPORT: WSZYSTKO O KRÓLEWSKIM ŚLUBIE

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: bahrainembassy.org