Myśliwce bez paliwa, śmigłowce w odstawkę. Wstrząsający dokument ws. Bundeswehry

Tak promuje się Bundeswehra
Tak promuje się Bundeswehra
bundeswehr.de
Pieniędzy ma zabraknąć na szkolenie pilotówbundeswehr.de

Planiści niemieckiego wojska biją na alarm. Według ich ocen, przy obecnie założonym finansowaniu, w 2016 roku Bundeswehra nie będzie w stanie się utrzymać. W kasie zabraknie 200 mln euro na cele podstawowe i 300 mln na polepszenie standardów służby. Ma to doprowadzić do bolesnego obniżenia możliwości wojska. Na przykład każdy myśliwiec Eurofighter będzie mógł spędzić w powietrzu tylko 58 godzin w ciągu roku.

O alarmującym raporcie Biura ds. Planowania Bundeswehry pisze gazeta "Sueddeutsche Zeitung", która dotarła do poufnego dokumentu przygotowanego jeszcze w zeszłym roku. To analiza perspektywy finansowej niemieckiego wojska, biorąc pod uwagę zapowiedzianą przez polityków reformę. W ocenie planistów jej cele są niemożliwe do spełnienia przy założonym budżecie. W 2016 roku ma dojść do poważnego deficytu i znaczącego ograniczenia możliwości Bundeswehry.

Cięcia we wszystkich zakresach

Z dokumentu wynika, że za dwa lata niemieckiemu wojsku zabraknie 200 mln euro na podstawowe wydatki. Cięcia będą musiały dotknąć głównie funduszy przeznaczonych na utrzymanie sprzętu, szkolenia i bieżącą służbę. Planiści przewidują na przykład, że trzeba będzie ograniczyć roczny nalot floty myśliwców Eurofighter do 5870 godzin. Oznacza to średnio po około 58 godzin na maszynę. Nie będzie więc możliwości, aby piloci spędzili w powietrzu 180 godzin, co jest teoretycznie wymagane przez NATO. Planiści wieszczą "poważne straty w zdolnościach pilotów i gotowości lotnictwa". Przy utrzymaniu takiego stanu przez kilka lat Niemcy mogą też w ogóle stracić zdolność do trzymania myśliwców w dyżurach alarmowych. Nie będzie komu startować np. na głośne ostatnio przechwycenia samolotów rosyjskich czy nieodpowiadających na wezwania maszyn pasażerskich.

Mocno ucierpi flota. Szereg okrętów ma zostać odstawionych do rezerwy, bo i tak nie będzie pieniędzy na wysłanie ich w morze oraz szkolenie załóg. Przyporządkowane do floty starsze śmigłowce Sea King mają zostać wycofane ze służby i nie będzie szans na zakupienie następców w najbliższym czasie. Ministerstwo obrony niedawno i tak przyznało, że z 43 maszyn tego typu tylko trzy mogą latać, bo resztę uziemiły awarie i brak pieniędzy na remonty.

Dla sił lądowych poważnym problemem będzie planowane na koniec tej dekady wycofanie ze służby rakiet przeciwpancernych MILAN. Przy utrzymaniu niskiego poziomu finansowania nie będzie pieniędzy na ich zastąpienie. Może to oznaczać, że niemiecka piechota nie będzie miała skutecznej broni do zwalczania czołgów. Brak pieniędzy może też się odbić poważnie na stanie floty śmigłowców uderzeniowych Tiger i transportowych NH90 oraz transporterów opancerzonych Boxer. Problemy z ich gotowością do działania mają stać się "permanentne".

Zakulisowa gra o pieniądze?

Poza brakami na bieżące utrzymanie wojska, planiści prorokują również brak 300 mln euro na realizację zapowiedzianej przez polityków reformy. Jednym z jej głównych założeń jest uatrakcyjnienie służby zawodowej, tak aby przyciągnąć więcej ochotników. Bundeswehra ma z tym obecnie poważny problem. Młodzi Niemcy nie są specjalnie zainteresowani wstępowaniem w szeregi wojska i brakuje ludzi do zapełnienia wszystkich etatów. Planiści twierdzą, że bez dodatkowych pieniędzy nie będzie środków na poprawienie warunków służby czy podniesienie żołdu.

Ogólnie obraz rysowany przez wojskowych jest bardzo pesymistyczny. W połączeniu z przedostającymi się w minionych tygodniach do niemieckiej prasy informacjami na temat niskiej gotowości bojowej i braku pieniędzy na remonty, stan Bundeswehry jawi się w wyjątkowo czarnych barwach. Wszystkiemu ma być winny brak pieniędzy. Należy jednak pamiętać, że taką kampanią medialną same wojsko może próbować wywrzeć presję na polityków. W obecnej sytuacji międzynarodowej straszenie słabością militarną może być obliczone na wywołanie zaniepokojenia w społeczeństwie.

Niemcy są jednak znani z bardzo chłodnego nastawienia do sił zbrojnych. Badania opinii publicznej nieustannie wykazują, że obywatele Niemiec nie są chętni do zwiększenia roli siły w polityce zagranicznej ich kraju i nie chcą umocnienia wojska. Po doniesieniach o najnowszych problemach finansowych Bundeswehry już można w niemieckich mediach znaleźć artykuły stawiające tezę, że może wojsko ma nie tyle za mało pieniędzy, co źle nimi zarządza.

Autor: mk//gak / Źródło: tvn24.pl, Sueddeutsche Zeitung

Źródło zdjęcia głównego: Bundeswehr