"Myślałem, że powiesili sobie jakieś prezerwatywy"

Aktualizacja:

Premier Rosji Władimir Putin podkreślił, że wynik wyborów do Dumy odzwierciedla poglądy narodu, mimo zarzutów fałszerstw i wezwań opozycji do powtórzenia głosowania. Uważa, że uliczne demonstracje są dozwolone, o ile odbywają się zgodnie z prawem. Premier ironicznie mówił o białych wstążeczkach, które przypięli sobie demonstranci. Zgodnie z doroczną tradycją, Władimir Putin odpowiadał dziś na pytania rodaków.

Premier Rosji odpowiadał na pytania ze studia telewizyjnego w programie "na żywo".

Z mojego punktu widzenia wynik wyborów bez wątpienia odzwierciedla opinię publiczną w kraju. Władimir Putin

Putin: Komandosi USA zamieszani w śmierć Kaddafiego

"Wynik oddaje nastroje"

- Z mojego punktu widzenia wynik wyborów bez wątpienia odzwierciedla opinię publiczną w kraju - stwierdził Putin, oceniając wybory do Dumy 4 grudnia. Jego zdaniem, nie ma niczego zadziwiającego w tym, że Jedna Rosja straciła swoją pozycję.

Proponuję i proszę o zainstalowanie kamer internetowych we wszystkich komisjach wyborczych w kraju. Władimir Putin

- Przeszliśmy przez bardzo trudny okres kryzysu. Proszę zobaczyć, co się dzieje w innych państwach. Jasne jest, że miało to negatywny wpływ na ludzi: poziom życia się obniżył, wiele osób straciło pracę. Dlatego opozycja może z większą łatwością niż kiedyś rekrutować ludzi niezadowolonych z obecnej sytuacji - mówił premier Rosji.

Putin złożył też zaskakującą propozycję w związku z planowanymi w marcu 2012 wyborami prezydenckimi. - Proponuję i proszę o zainstalowanie kamer internetowych we wszystkich komisjach wyborczych w kraju - powiedział Putin.

Demonstracje, AIDS i prezerwatywy

Putin podkreślił, że opozycja zawsze jest niezadowolona z wyników wyborów. - Tak zawsze było i zawsze będzie. Opozycja po to właśnie istnieje, żeby walczyć o władzę, dlatego szuka wszelkich możliwości, by zbliżyć się do przejęcia władzy i urzędującą władzę odsunąć, oskarżyć, wskazać na jej błędy. To całkowicie normalna sprawa – powiedział Putin.

Opozycja po to właśnie istnieje, żeby walczyć o władzę, dlatego szuka wszelkich możliwości, by zbliżyć się do przejęcia władzy i urzędującą władzę odsunąć, oskarżyć, wskazać na jej błędy. To całkowicie normalna sprawa. Władimir Putin

Pytany o uliczne protesty w związku z oskarżeniami o wyborcze fałszerstwa, premier stwierdził, że takie demonstracje są akceptowalne pod warunkiem, że odbywają się w zgodzie z prawem.

Władimir Putin ironizował mówiąc o uczestnikach protestów powyborczych, z których wielu miało przypięte białe wstążeczki. - Myślałem, że to symbol walki z AIDS i że powiesili sobie jakieś prezerwatywy - powiedział zaznaczając, że - jego słowa - są niepoprawne.

"Wielka przesada"

Jednocześnie Putin zasugerował możliwość zliberalizowania zasad rejestrowania partii politycznych. - Można i należy zmierzać w kierunku liberalizacji - powiedział premier. Jednocześnie nie zgodził się jednak z twierdzeniem jednego z pytających, który powiedział, że w kraju nie ma prawdziwej opozycji i zapytał premiera, dlaczego Partii Wolności Narodowej (Parnas) odmówiono rejestracji. Putin uznał za wielką przesadę mówienie, że w Rosji nie ma opozycji i że nie ma ona możności wypowiedzi.

"Najbardziej interesujące i aktualne"

Pytania zgłaszać można było od 13 grudnia do końca kilkugodzinnego programu za pośrednictwem łączy telewizyjnych, telefonu i internetu. Putin odpowiadał też gościom zaproszonym do studia.

Program "Rozmowa z Władimirem Putinem. Ciąg dalszy" był pokazywany w kanałach telewizyjnych "Rossija 1", "Rossija 24" i "RTR Planeta". Odpowiedzi Putina na zadane pytania można też było wysłuchać w kilku stacjach radiowych.

To kolejne tego typu przedsięwzięcie z udziałem Władimira Putina. Odpowiadał na pytania jako prezydent, robi to też jako premier.

Źródło: Reuters, SDiA, moskva-putinu.ru