Mursi wrócił do pałacu. Pod bramą obóz demonstrantów


Prezydent Egiptu Mohammed Mursi wrócił do swojego pałacu po prawie dobie spędzonej poza nim. We wtorkowe popołudnie szturm na siedzibę głowy państwa przypuścił tłum demonstrantów domagający się "upadku reżimu" Mursiego popieranego przez egipskich islamistów.

Prezydent wrócił ze swoim otoczeniem do siedziby urzędu i wznowił prace - poinformował Reuters. W tej chwili pod bramą do pałacu prezydenckiego koczuje kilkuset demonstrantów tworzących swego rodzaju obóz - mówią świadkowie cytowani przez agencję. Ruch w centrum Kairu wygląda jak każdego innego dnia, ale przed wieczorem znów na ulicach powinno się pojawić więcej ludzi.

We wtorkowe popołudnie tuż po zachodzie słońca prezydent Mohammed Mursi musiał uciekać z pałacu ze swoją świtą po tym jak kilka tysięcy osób zaczęło szturmować jego siedzibę domagając się "upadku reżimu".

Demokracja wg. Bractwa

22 listopada Mursi ogłosił dekret znacznie zwiększający uprawnienia głowy państwa aż do zakończenia prac nad konstytucją. Od tego dnia na ulicach ścierają się ze sobą przeciwnicy i zwolennicy prezydenta.

Mursi oskarżany jest o dyktatorskie zapędy i chęć przeforsowania nowej konstytucji, wprowadzającej surowe prawa islamistyczne. Referendum w tej sprawie ma odbyć się 15 grudnia.

Krytycy twierdzą, że nowa ustawa zasadnicza, opracowana przez komisję zdominowaną przez islamistów, nie chroni fundamentalnych praw, w tym swobody wypowiedzi i toruje drogę do bardziej surowego stosowania prawa islamskiego.

Poparcie dla niego w najludniejszym kraju świata arabskiego jest jednak duże. W pierwszych wolnych wyborach od 1952 r. przeprowadzonych w Egipcie między listopadem 2011 r. a styczniem 2012 r. Bractwo Muzułmańskie przewodzące kolacji Sojusz Demokratyczny dla Egiptu zdobyło 235 z 498 miejsc w Zgromadzeniu (parlamencie - red.).

W maju wybory prezydenckie wygrał z kolei Mursi stając się pierwszą w świecie arabskim głową państwa popieraną przez skrajnie nacjonalistyczne Bractwo Muzułmańskie.

Od lata "demokratyczny" sojusz parlamentarno-prezydencki zajął się pracami legislacyjnymi, które doprowadziły jesienią do wydania osławionego dekretu stawiającego decyzje Mursiego ponad egipskim systemem sądownictwa, co w rezultacie daje mu "wolną rękę" w decydowaniu o losach kraju.

Autor: adso/bgr/k / Źródło: Reuters, tvn24.pl

Raporty: