Putin wysyła sygnał do rodaków. Ekspertka o Rosji, Bałtyku i odwołaniu do podbojów Piotra Wielkiego

Źródło:
PAP

Władimir Putin chciałby szerokiej strategicznej obecności Rosji na Morzu Bałtyckim, ale to mało prawdopodobny rozwój wypadków - oceniła dr Domitilla Sagramoso, ekspertka ds. Rosji z King's College w Londynie. Ekspertka podkreśla, że myślenie o Rosji jako imperium jest komunikatem wysyłanym z Kremla do rodaków bardziej niż do Zachodu.

Dr Sagramoso oceniła, że "wystąpienie Putina, w którym porównał się do Piotra Wielkiego, było bardziej skierowane na użytek wewnętrzy, a w mniejszym stopniu to słowa do reszty świata".

- Putin znajduje się teraz w sytuacji, gdy usiłuje znaleźć silne argumenty uzasadniające jego działania i uzyskać poparcie dla kontynuacji tej wojny, która zapewne będzie długa i w której będzie duża liczba ofiar. Musi znaleźć narrację wyjaśniającą, dlaczego prosi naród o te poświęcenia - mówiła Sagramoso, która jest wykładowczynią w Departamencie Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspertka ds. Rosji: Putin szuka argumentów, aby przekonać naród do poświęceń

- Zarazem Putin od dawna uważa, że ma swego rodzaju historyczną misję polegającą na zebraniu z powrotem ziem, które wchodziły w skład imperium rosyjskiego lub Związku Sowieckiego. Nie sądzę, żeby tak myślał o sobie na początku rządów, raczej nastąpiła ewolucja w jego myśleniu i z czasem przyjął imperialistyczną mantrę. Ale spodziewał się, że będzie to znacznie łatwiejsze do osiągnięcia, niż się okazało - dodała ekspertka.

Zwróciła uwagę, że w narracji Putina - także tej dotyczącej Ukrainy - coraz częściej są właśnie odwołania do Rosji imperialnej, a mniej do czasów sowieckich. Przywołała ona słowa rosyjskiego prezydenta sprzed inwazji, gdy twierdził, że Ukraińcy i Rosjanie są jednym narodem, że Ukraina to sztuczne państwo, gdyż zawsze należała od imperium rosyjskiego, ale też wskazała, że tego typu odwołania były już obecne w 2014 roku podczas aneksji Krymu i gdy pojawił się projekt Noworosji.

- Wyraźnie widać, że Putin coraz bardziej myśli o Rosji w kategoriach imperialnych niż o unii suwerennych w teorii republik, którą miał być Związek Sowiecki - wskazała Sagramoso.

Ekspertka: Rosja chciałaby lepszej strategicznej obecności na Morzu Bałtyckim

Ekspertka wyjaśniła, że samo odwołanie się do postaci Piotra Wielkiego, który zdobył dla Rosji dostęp do bałtyckich portów, a w szczególności wspomnienie o Narwie w Estonii, może być interpretowane jako wyzwanie czy groźba rzucona w stronę państw bałtyckich czy potencjalnie nawet Finlandii.

- To ma być postrzegane jako przesłanie, że Rosja może nie zatrzymać się na Ukrainie i może chcieć zająć państwa bałtyckie. Stworzenie lepszej strategicznej obecności na Morzu Bałtyckim jest czymś, co Rosja zapewne chciałaby rozważyć, ale nie sądzę, by z militarnego punktu widzenia było to realistyczne - mówiła.

Natomiast jeśli chodzi o realistyczne cele, to Sagramoso nie uważa, by ewentualne zajęcie całego Donbasu zaspokoiło ambicje Putina na Ukrainie i by Rosja na tym poprzestała.

- Jeśli Rosjanie zajmą cały Donbas, może to uwolnić część oddziałów i umożliwić przerzucenie ich na inne odcinki frontu, szczególnie w okolice Chersonia, gdzie Ukraińcy robią pewne postępy, a jest on kluczowy, bo Rosja chce zamknąć Ukrainie dostęp do morza, okupując Odessę i tworząc korytarz do Naddniestrza - powiedziała.

Podkreśliła, że to na ten kierunek, a nie na Kijów, będzie położony ewentualnie nacisk.

Autorka/Autor:adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EPA/ANATOLY MALTSEV

Tagi:
Raporty: