"Mogą napisać, że zabiła Chrystusa i znajdą świadków"


Działania byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko, która w 2009 r. zgodziła się na niekorzystne dla jej kraju umowy gazowe z Rosją, noszą oznaki zdrady stanu - głosi zaakceptowany we wtorek przez parlament w Kijowie raport komisji śledczej ws. Tymoszenko. Rezolucję poparło 266 deputowanych, przy wymaganym minimum 226 głosów.

Autorzy raportu komisji kierowanej przez deputowaną prezydenckiej Partii Regionów Innę Bohosłowską doszli do wniosku, że zawierając ten kontrakt, kierowany przez Tymoszenko rząd naraził bezpieczeństwo energetyczne państwa.

W działaniach byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko widoczne są oznaki przestępstw oraz osobista zależność i zaangażowanie, które przekracza ramy nadużycia władzy i kompetencji służbowych, za które Tymoszenko została skazana przez sąd. (...) Działania Tymoszenko noszą oznaki zdrady stanu. raport komisji śledczej

- Działania Tymoszenko nosiły oznaki zdrady stanu - powiedziała w czasie dyskusji Bohosłowska. - Te działania powinny być sprawdzone przez organa wymiaru sprawiedliwości - dodała deputowana rządzącej partii.

"Oznaki zdrady stanu"

W dokumencie podkreślono, że zgadzając się w 2009 r. na warunki cenowe Rosjan, była premier Ukrainy działała z pobudek osobistych. Komisja wyjaśniła, że Tymoszenko dążyła do anulowania zadłużenia w wysokości 405 milionów dolarów, które należące do niej w przeszłości firmy miały wobec rosyjskiego ministerstwa obrony.

Według raportu Tymoszenko miała także ukrywać, że w Rosji prowadzono śledztwa w sprawie łapówek, które wręczała urzędnikom resortu obrony w Moskwie.

"Okoliczności te świadczą o konflikcie interesów i miały istotny wpływ na podjęcie przez byłą premier decyzji korzystnej dla obcego państwa" - czytamy w raporcie.

Autorzy raportu przekonują, że Ukraina otrzymała od Rosji wyższą cenę gazu w wyniku "tajnych rozmów" Tymoszenko z premierem Władimirem Putinem. "W działaniach byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko widoczne są oznaki przestępstw oraz osobista zależność i zaangażowanie, które przekracza ramy nadużycia władzy i kompetencji służbowych, za które Tymoszenko została skazana przez sąd. (...) Działania Tymoszenko noszą oznaki zdrady stanu" - napisano w dokumencie.

Już siedzi, będą kolejne procesy?

Wyrok siedmiu lat więzienia Tymoszenko usłyszała w październiku ub.r. Była premier jest przekonana, że wyrok ten wydano, by wyrugować ją z polityki.

Tymoszenko była najważniejszą konkurentką obecnego szefa państwa Wiktora Janukowycza w zwycięskich dla niego wyborach prezydenckich na początku 2010 roku. Była premier odbywa karę w żeńskiej kolonii karnej w Charkowie.

Na polecenie Janukowycza mogą oni napisać, że Tymoszenko zabiła Chrystusa i znajdą świadków, którzy potwierdzą, że to widzieli, a Inna Hermaniwna (Bohosłowska) to podpisze. adwokat Serhij Własenko

W odpowiedzi na zarzuty komisji śledczej adwokat Tymoszenko Serhij Własenko uznał, że mogą one posłużyć za pretekst do nowych oskarżeń pod adresem jego klientki. W ocenie obrońcy zawarte w raporcie oskarżenia są tak samo absurdalne, jak jej proces sądowy i wyrok.

- Na polecenie Janukowycza mogą oni napisać, że Tymoszenko zabiła Chrystusa i znajdą świadków, którzy potwierdzą, że to widzieli, a Inna Hermaniwna (Bohosłowska) to podpisze - powiedział Własenko dziennikarzom, z którymi spotkał się przed bramą więzienia w Charkowie.

Źródło: Ria Novosti, PAP