Prawnicy o stanie aresztowanej Aung San Suu Kyi

Źródło:
PAP, Reuters

"Wygląda zdrowo i ma ładną cerę" - zapewniła prawniczka obalonej przez juntę przywódczyni Mjanmy Aung San Suu Kyi. Podczas środowej wideokonferencji obrońcy noblistki omówili głównie kwestie związane z oskarżeniami pod jej adresem.

Mecenas Min Min Soe, która należy do zespołu prawników reprezentujących noblistkę, powiedziała Agencji Reutera, że zatrzymana chciała spotkać się ze swoimi obrońcami w więzieniu osobiście.

Podczas środowej konferencji z udziałem prawników omawiano kwestie związane z oskarżeniami pod adresem noblistki.

Min Min Soe przekazała, że Aung San Suu Kyi "wygląda zdrowo i ma ładną cerę". Prawniczka użyła wobec 75-letniej przywódczyni czułego terminu "amay" oznaczającego "matkę" - podała Agencja Reutera.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Przesłuchanie polityczki było już przesuwane i ma odbyć się w najbliższy czwartek, 1 kwietnia.

Protesty przeciwko juncie

W Mjanmie (Birmie) od ponad miesiąca trwają masowe protesty i strajki przeciwko wojskowej juncie, która 1 lutego obaliła demokratycznie wybrany rząd Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) i aresztowała jej przywódczynię Aung San Suu Kyi - laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku. Wojskowe władze postawiły jej szereg zarzutów kryminalnych.

Aung San Suu Kyi została aresztowana w tym samym dniu, w którym wojsko przejęło władzę. Postawiono jej zarzuty posiadania sześciu nielegalnie sprowadzonych do kraju krótkofalówek oraz złamania restrykcji związanych z epidemią COVID-19. Oba te zarzuty zagrożone są karą trzech lat więzienia.

Na ostatnich konferencjach prasowych wojsko oskarżyło noblistkę również o łapówkarstwo. Postawiono jej ponadto zarzut złamania wprowadzonych w czasach kolonialnych przepisów zakazujących publikowania informacji "powodujących strach lub zaniepokojenie" w społeczeństwie.

Prawnicy Aung San Suu Kyi twierdzą, że zarzuty zostały wyolbrzymione, a oskarżenie o łapówkarstwo nazwali "żartem".

Tłumienie protestów

Siły bezpieczeństwa brutalnie tłumią trwające od lutego protesty w Mjanmie i wielokrotnie strzelały do ich uczestników ostrą amunicją. Według Związku Pomocy Więźniom Politycznym (AAPP) od zamachu stanu zabitych zostało co najmniej 521 demonstrantów, w tym 141 w minioną sobotę - był to najkrwawszy dzień zamieszek.

Liczba ofiar jest prawdopodobnie znacznie wyższa, gdyż setki osób aresztowanych w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zaginęły.

Agencja Reutera podała, że w środę przeciwnicy junty ponownie wyszli na ulice. Przypomniała, że na arenie międzynarodowej rośnie niepokój o perspektywy kraju dotkniętego kryzysem, a junta nie skorzystała z ofert sąsiadów z Azji Południowo-Wschodniej, by znaleźć rozwiązanie.

Pucz w MjanmiePAP/Reuters

Autorka/Autor:tas/kg

Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: