Milicjanci rozpędzili wiec w Moskwie


Milicja zatrzymała w centrum Moskwy prawie 50 osób uczestniczących w tzw. Marszu Niezgody, w tym lidera zdelegalizowanej Partii Narodowo-Bolszewickiej (PNB) Eduarda Limonowa. Milicjantów było o wiele więcej niż protestujących - relacjonuje agencja Reutera.

Organizatorzy z ruchu Inna Rosja, którzy nie mieli pozwolenia na manifestację, próbowali przeprowadzić ją na Placu Triumfalny przy stacji metra "Majakowskaja". Mieli domagać się, jak pisze agencja AFP, dymisji prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i premiera Władimira Putina.

Jak podał fotoreporter AFP, zebrani skandowali: "Chcemy innej Rosji".

Demonstrowało 200 osób

Według moskiewskiego urzędu spraw wewnętrznych, na który powołują się rosyjskie agencje, na manifestację przybyło około 200 osób i około 50 dziennikarzy.

Zatrzymano 47 osób - powiedziała rzeczniczka urzędu spraw wewnętrznych Żanna Ożymina. Potwierdziła, że wśród zatrzymanych jest Limonow.

Mer Moskwy wolał imprezę młodzieżową

Urząd mera Moskwy zabronił przeprowadzenia manifestacji, podając jako pretekst zorganizowanie w tym samym czasie na Placu Triumfalnym sportowej imprezy młodzieżowej.

Podczas poprzedniego "Marszu Niezgody" pod koniec maja zatrzymano 20 osób, w tym również Limonowa.

Wówczas też urząd miasta odmówił zgody na demonstrację radykalnej opozycji, argumentując, że na tę samą godzinę na Placu Triumfalnym zaplanowano imprezę z okazji przypadającego 1 czerwca Dnia Dziecka.

Źródło: PAP