"Między Miedwiediewem a Putinem - rosnąca szczelina"

"Jest szczelina między Putinem a Miedwiediewem"
"Jest szczelina między Putinem a Miedwiediewem"
TVN24/PAP/EPA
"Jest szczelina między Putinem a Miedwiediewem"TVN24/PAP/EPA

- W kierownictwie rosyjskim jest narastająca szczelina. Stanowisko prezentowane przez Miedwiediewa rożni się od stanowiska Putina - uważa dyplomata i znawca Rosji Wiktor Ross. Według niego, od prezydenta Miedwiediewa możemy spodziewać się dzisiaj innych słów niż tych, które na temat zamiany tablicy płyną z oficjalnych komunikatów rosyjskich. Zdaniem Stanisława Cioska, Rosjanie nie powinni w przeddzień wizyty prezydenta "detonować bomby", ale sam napis na tablicy był dla nich prowokacyjny.

Według Rossa, przepychanki pomiędzy Putinem i Miedwiediewem, to coś więcej niż tylko gra. Ross przywołał ostatni raport ośrodka badawczego INSOR, na czele którego stoi Miedwiediew, a który jest "zabójczy" dla całego okresu rządów Putina.

- Dlatego nie wykluczam, że można spodziewać się od Miedwiediewa innych słów - twierdzi Ross. Jego zdaniem, nie będą to jednak słowa przełomowe. - Uznanie zbrodni katyńskiej za ludobójstwo byłoby prawdziwym przełomem, ale sprawa z tablicą świadczy o tym, że Rosjanie nie są na to gotowi - powiedział dyplomata.

Według niego jednak, podczas poniedziałkowej wizyty mogą paść słowa satysfakcjonujące dla Polaków. -Ale nie liczyłbym na przyznanie, że to było ludobójstwo - dodał.

Przypomniał, że Polakom w większości nie chodzi o pieniądze ani nawet rehabilitację zamordowanych, ale o prawdę.

"Tłumaczenia Rosji to absurd"

Same tłumaczenia strony rosyjskiej, która zamianę tablic w Smoleńsku tłumaczyła tym, że Rosjanie nie zrozumieją polskiego napisu, uważa za absurdalne. - W żadnym wypadku nie można wierzyć, że ustalenia co do zamiany zapadły na lokalnym szczeblu. Strona rosyjska zrobiła to świadomie, w ostatniej chwili. Tę sprawę można było załatwić inaczej, ale zrobienie tego w przeddzień wizyty to oczywisty policzek wymierzony narodowi polskiemu - powiedział Ross.

Według niego, chodzi o to, żeby wymusić na Polsce rosyjską wizję tego, co się działo 71 lat temu w Katyniu.

"Nie powinni w ten dzień detonować bomby"

Ciosek: nie jesteśmy bez winy
Ciosek: nie jesteśmy bez winyTVN24

- Rosjanie nie powinni w przeddzień detonować tej bomby. To było niedobre z ich strony - mówił z kolei Stanisław Ciosek.

Były ambasador w Moskwie dodał jednak krytykę pod polskim adresem. Zauważył, że sam kamień przywieźli do Smoleńska Rosjanie, a rodziny samowolnie przykręciły do niego tablicę. - Słowo ludobójstwo dzieli. Autorzy polskiego napisu świadomie i prowokacyjnie umieścili to słowo na tablicy - dodał.

"Nie powinni poruszać tej sprawy"

- Takie miałem odczucie, że sprawa przygotowań była jak cały ten lot – źle przygotowany z naszej strony, zabrakło zdecydowania ze strony rosyjskiej. Bałagan jak był, tak jest - uważa.

Według niego, prezydenci podczas spotkania w ogóle nie powinni poruszać sprawy tablicy, jednak Bronisław Komorowski nie powinien składać pod nią kwiatów.

www.tvn24.pl/smolensk

Stosunki polsko-rosyjskie w oparciu o Katyń
Stosunki polsko-rosyjskie w oparciu o Katyń

Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/EPA