Miedwiediew zaatakował Ukrainę


Ukraińskie władze odpowiedziały na niezwykle agresywny list prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa do prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. Odpowiedź jest równie mocna, chociaż nieoficjalna.

- Agresywny ton listu prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa do prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki nie dotyczy wyłącznie samego prezydenta i jego polityki, lecz jest adresowany do całej Ukrainy - oświadczyła szefowa kancelarii Juszczenki, Wira Ulianczenko.

To właśnie za jej pośrednictwem Ukraina zdecydowała się odpowiedzieć Moskwie, chociaż w Kijowie podkreśla się, że Ulianczenko nie wypowiada się w imieniu prezydenta, lecz prezydenckiej partii Nasza Ukraina.

Jej oświadczenie umieszczono jedynie na stronie internetowej partii i nie ma go na oficjalnej stronie prezydenta. Może to oznaczać, że sam Juszczenko nie ma zamiaru odpowiadać na zarzuty Miedwiediewa.

Młodzi zakładnikami starych idei

W dalszej części oświadczenia Ulianczenko napisała, że "młode kierownictwo Rosji staje się zakładnikiem starych imperialistycznych kompleksów, które zmuszają je do pielęgnowania wizerunku wroga zewnętrznego i zamiany równoprawnego dialogu ze wszystkimi sąsiadującymi państw na język obraz i gróźb".

Wyraziła także zdziwienie, że rosyjski prezydent zarzuca Ukraińcom chęć zerwania "tradycyjnych więzi gospodarczych z Rosją" oraz oskarża ich o działania zagrażające "stabilnemu korzystaniu z praktycznie jedynego

Młode kierownictwo Rosji staje się zakładnikiem starych imperialistycznych kompleksów, które zmuszają je do pielęgnowania wizerunku wroga zewnętrznego i zamiany równoprawnego dialogu ze wszystkimi sąsiadującymi państwami na język obraz i gróźb Wira Ulianczenko

- Polityka nacisków i kłamstw nie odpowiada prawdziwym interesom gospodarczym Rosji. Przykładem obopólnie korzystnej współpracy jest aktywny dialog między kołami biznesowymi naszych państw"- czytamy w oświadczeniu.

Kijów zbija zarzuty Miedwiediewa

Szefowa partii Juszczenki nie zgadza się także z zarzutem prześladowania rosyjskojęzycznej społeczności na Ukrainie: - W Rosji, którą zamieszkują miliony Ukraińców, nie ma ani jednej ukraińskiej szkoły. Na Ukrainie jest ich 1400, a z pieniędzy z ukraińskiego budżetu finansowana jest działalność rosyjskich teatrów, muzeów i centrów kulturalnych.

- Oczywiście, niektórzy rosyjscy politycy nie są w stanie zrozumieć, że językiem państwowym na Ukrainie jest język ukraiński, tak jak w Polsce polski, w Czechach czeski, a w Bułgarii bułgarski - zauważa Ulianczenko.

"Zachodzące na Ukrainie zmiany są nieodwracalne"

Odniosła się także do słów Miedwiediewa o poparciu udzielonym przez władze w Kijowie Gruzji podczas ubiegłorocznego konfliktu zbrojnego z Rosją. Podkreśliła, że "polityka prowokacji nie odpowiada interesom narodu rosyjskiego", a jego historia "powinna nauczyć młodych przywódców Rosji sztuki wyciągania wniosków, nie imperialistycznych, lecz partnerskich".

Ulianczenko zaapelowała do narodów Ukrainy i Rosji, by nie ulegały prowokacjom. Podkreśliła także, że mimo działań Kremla, których celem jest osłabienie Ukrainy, niepodległość tego państwa i jego prawo do uprawiania suwerennej polityki są niezaprzeczalne. Wskazała na odrodzenie ukraińskiej tożsamości narodowej, pamięci historycznej i kultury.

- Zachodzące na Ukrainie zmiany są nieodwracalne - podkreśliła Ulianczenko.

Ostry atak z Kremla

Bezprecedensowo ostry list do Juszczenki Miedwiediew wysłał we wtorek. Zarzucił w nim Ukraińcowi, że za jego prezydentury Kijów odszedł "od zasad przyjaźni i partnerstwa z Rosją zapisanych w traktacie z 1997 roku".

W ocenie rosyjskiego prezydenta Ukraina stara się zerwać tradycyjne dwustronne więzy gospodarcze, zwłaszcza w sferze energetycznej, używa antyrosyjskiego straszaka, by uzasadnić swoje aspiracje do NATO i prowokuje spięcia w stosunkach dyplomatycznych.

Powiadomił też, że przyjazd nowego ambasadora Rosji na Ukrainie zostaje odłożony.

Jak jednak zaznaczał doradca Miedwiediewa ds. polityki zagranicznej Siergieja Prichodźki list nie oznacza jednak zerwania ani zamrożenia stosunków dyplomatycznych między oboma krajami.

W co gra Miedwiediew?

Komentatorzy mają niewielkie wątpliwości, czemu ma służyć atak Miedwiediewa. "Krytyka" Juszczenki następuje bowiem na pół roku przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie. Faworytem w zaplanowanej na styczeń elekcji jest Wiktor Janukowycz, szef prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy. Juszczenko, który będzie ubiegał się o drugą kadencję, ma obecnie zaledwie czteroprocentowe poparcie.

W tym kontekście - zdaniem dr. Jana Malickiego ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego - list do Juszczenki to wyraźna "deklaracja przedwyborcza" ze strony prezydenta Rosji.

W ocenie Malickiego, to ostre stanowisko próbuje przełamać opór Kijowa i pokazać, jak Rosjanie oceniają prozachodni kurs obecnego prezydenta Ukrainy. Ekspert podkreśla, że z punktu widzenia Moskwy Juszczenko jest złym prezydentem Ukrainy, bo - w ocenie rosyjskich władz - prowadzi antyrosyjską politykę.

Według Malickiego, tego rodzaju wypowiedzi prezydenta Miedwiediewa,

Pierwszą rzeczą, którą uczynię po przyjściu do władzy, będzie odrodzenie normalnych, dobrosąsiedzkich, równoprawnych i wzajemnie korzystnych stosunków z naszym partnerem strategicznym, Rosją Wiktor Janukowycz

Janukowycz: będę odbudowywał relacje

Tezę o wyborczych intencjach listu Miedwiediewa podtrzymuje sam Janukowycz, który powiedział, że stosunki rosyjsko-ukraińskie polepszą się dopiero po wyłonieniu nowego szefa państwa, którym - jak oczekuje - zostanie on sam.

- Jestem przekonany, że dążenie narodu ukraińskiego do odbudowy relacji z Rosją (...) stanie się podstawą przyszłej polityki Ukrainy wobec Rosji. Taką właśnie politykę będę realizował, jak tylko dojdę do władzy - powiedział Janukowycz, cytowany na stronie internetowej prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy, której jest przywódcą.

- Pierwszą rzeczą, którą uczynię po przyjściu do władzy, będzie odrodzenie normalnych, dobrosąsiedzkich, równoprawnych i wzajemnie korzystnych stosunków z naszym partnerem strategicznym, Rosją - dodał Janukowycz.

Gruziński schemat

Rosyjki "Kommiersant" zauważa, że pisząc list "prezydent Rosji wykorzystał 'gruziński schemat' - żadnych relacji z Juszczenką do zmiany władzy w Kijowie".

- Takiego ochłodzenia stosunków Rosji z sąsiadami nie było od konfliktu z Gruzją w sierpniu zeszłego roku. Wówczas Miedwiediew również oznajmił, iż wznowienie kontaktów z gruzińskimi władzami możliwe jest pod jednym warunkiem - ustąpienia Micheila Saakaszwilego - podkreśla gazeta.

Źródło: PAP