Mężczyzna, który wdarł się do siedziby telewizji, "działał sam"

Aktualizacja:

Uzbrojony mężczyzna, który wtargnął w czwartek do siedziby holenderskiej telewizji NOS w mieście Hilversum w środkowej Holandii i zażądał czasu antenowego, nie jest powiązany z żadną organizacją terrorystyczną i działał sam - poinformowała w piątek holenderska policja.

Policja podała też, że nastolatek przyznał się do „sfabrykowania dowodów” mających świadczyć o tym, że był w posiadaniu materiałów wybuchowych. Zeznał także, że nie należy do „siatki hakerskiej”.

Bez powiązań z terrorystami

- Nie ma żadnych powiązań tego wydarzenia z innymi ostatnimi wydarzeniami w Holandii i Europie - zapewnili funkcjonariusze, odnosząc się do wzmożonej aktywności terrorystów na Starym Kontynencie, głównie we Francji i Belgii.

W piątek policja poinformowała, że w sądzie jeszcze tego dnia dojdzie do przesłuchania wstępnego przed rozpoczęciem postępowania karnego. Dane 19-latka nie zostaną jednak upublicznione, bo tego zakazuje holenderskie prawo.

Nastolatek odpowie za porwania i groźby użycia przemocy.

Wdarł się do studia

Według świadków, na których powołuje się agencja Reutera, mężczyzna w czarnym garniturze i krawacie wszedł do jednego ze studiów telewizyjnych, grożąc wcześniej strażnikowi pistoletem.

O godz. 20 przerwano transmisję - telewizja nie nadawała przez godzinę. Następnie pokazała ujęcia mężczyzny wbiegającego do studia z pistoletem schowanym za plecami i mówiącego: "Zostaliśmy wynajęci przez agencje wywiadowcze". Chwilę później do pomieszczenia wkroczyła policja. - Rzuć to! Rzuć to! Na ziemię! - krzyczeli funkcjonariusze. Założyli napastnikowi kajdanki, a następnie go wyprowadzili.

Napastnika po chwili aresztowano. Nikomu nic się nie stało.

Członek "grupy hakerskiej"?

Reuters pisze, że pobudki działania napastnika są niejasne. Natomiast agencja Associated Press podaje, powołując się na dziennikarza, który z nim rozmawiał, że ten twierdził, iż należy do "grupy hakerskiej". Więcej szczegółów nie podano.

Dyrektor NOS Jan de Jong powiedział, że nie jest jasne, jak mężczyźnie udało się przedostać do silnie strzeżonego budynku, a później do jednego ze studiów. Po jakimś czasie NOS zamieściła na swej stronie internetowej informację, że napastnik miał na broni tłumik i groził ochroniarzowi. Wystraszony strażnik wpuścił go po schodach na górę, do pomieszczeń wydawców. Gdy tylko nadeszła informacja o incydencie, budynek ewakuowano. Miasto Hilversum znajduje się ok. 20 km na wschód od Amsterdamu.

Autor: kło, adso/tr / Źródło: PAP, Reuters