May broni porozumienia w sprawie brexitu. Hiszpanie grożą wetem

[object Object]
Theresa May ostrzegła przed blokowaniem porozumienia w sprawie brexituTVN24 BiS
wideo 2/27

Brytyjska premier Theresa May broniła w piątek porozumienia w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, wzywając posłów do poparcia jej propozycji i realizacji zobowiązań wobec wyborców. Członkowie hiszpańskiego rządu zarzucają Wielkiej Brytanii nielojalność w związku ze sporem o Gibraltar.

W ramach ofensywy medialnej mającej na celu przekonanie opinii publicznej do wypracowanych warunków wyjścia ze Wspólnoty May odpowiadała na żywo na pytania słuchaczy BBC Radio 5 Live. Mogli oni dzwonić do studia i bezpośrednio zwracać się do szefowej rządu.

"Wierzę, że to jest dobre porozumienie dla Wielkiej Brytanii"

- Wydaje mi się, że w pewnym sensie trwają w tym momencie dwie równoległe dyskusje (na temat Brexitu). W parlamencie skupiamy się na tym, kto zagłosuje za porozumieniem lub nie, a na zewnątrz ludzie myślą: "w sumie, zadbajmy o to, że to się wydarzy, i weźmy się do roboty" - oceniła premier.

- Moją pracą jest przekonanie ludzi. Ja wierzę, że to jest dobre porozumienie dla Wielkiej Brytanii i (...) muszę przekonać ludzi w parlamencie do tego poglądu. Zadaniem posłów, kiedy przyjdzie do głosowania, jest odpowiedzenie sobie na pytania: "Czy to realizuje oczekiwania wyborców, którzy za tym zagłosowali?" - ja uważam, że tak - i na drugie: "co musimy zrobić, żeby działać w interesie naszych obywateli w całym kraju" - tłumaczyła.

Pomimo powtarzających się pytań May odmówiła jednoznacznej deklaracji, czy w razie porażki w kluczowym głosowaniu nad warunkami wyjścia z UE w parlamencie zrezygnowałaby ze stanowiska.

Odsłaniając kulisy sprawowania urzędu, szefowa rządu przyznała, że często chodzi spać po północy, zapoznając się ze wszystkimi dokumentami, i zapowiedziała, że jeśli uda się jej sfinalizować negocjacje, to pozwoli sobie na drinka ze swoim mężem, Filipem.

"Nieuniknione jest to, że parlament umowę odrzuci"

W ramach zapowiedzi problemów, które czekają przed May w trakcie przekonywania parlamentu, były minister do spraw brexitu w jej rządzie Dominic Raab ocenił w rozmowie z BBC Radio 4, że proponowana przez szefową rządu umowa jest gorsza od pozostania w Unii Europejskiej.

Raab, który zrezygnował ze stanowiska w ubiegłym tygodniu, sprzeciwiając się kierunkowi obranemu przez premier, zapewnił, że "będzie walczył o najlepszy, najbardziej udany brexit" i jest gotów głosować przeciwko swojej byłej przełożonej.

Dopytywany o to, czy jego zdaniem przedstawiona propozycja jest gorsza od zachowania członkostwa w Unii Europejskiej, zastrzegł, że "nie będzie opowiadał się za pozostaniem we Wspólnocie", ale przyznał, że umowa wypracowana przez szefową rządu sprawia, że Wielka Brytania "będzie w efekcie związana tymi samymi przepisami, bez żadnej kontroli nad nimi, więc w tym sensie to byłoby gorsze". "Rzeczywistość jest jednak taka, że mamy taką umowę na stole (...) i myślę, że nieuniknione jest to, że parlament ją odrzuci, a wtedy będziemy musieli znaleźć jakieś alternatywy" - powiedział.

Problemy z brexitem

Reakcja na treść dokumentu podkreśla skalę problemów szefowej rządu w obliczu konieczności uzyskania zgody parlamentu na implementację umowy. Rząd May nie dysponuje samodzielną większością w parlamencie, a głosowanie przeciwko zapowiedziało wielu posłów jej własnego ugrupowania. Przeciągające się negocjacje między obiema stronami w sprawie warunków wyjścia ze Wspólnoty sprawiają, że coraz więcej podmiotów przygotowuje się na scenariusz, w którym nie dojdzie do porozumienia między Londynem a Brukselą. Mogłoby to wywołać poważne konsekwencje dla łańcucha dostaw, a nawet dla stabilności brytyjskiej i europejskiej gospodarki

"Jeśli nic się nie zmieni, zawetujemy brexit"

Przedstawiciele hiszpańskiego rządu zarzucają Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii nielojalność wobec Madrytu w sprawie umowy o warunkach brexitu. Twierdzą, że projekt porozumienia nie uwzględnia racji Hiszpanii dotyczących uregulowania kwestii Gibraltaru.

Wśród przedstawicieli rządu Pedra Sancheza wypowiadających się w piątek na temat ewentualnego podpisania przez Hiszpanię porozumienia w sprawie warunków brexitu panuje sceptycyzm, a nawet wrogość wobec negocjatorów tej umowy. Wskazują oni, że jest mało prawdopodobne, aby Madryt podpisał w niedzielę ten dokument.

W nocy z czwartku na piątek premier Sanchez opublikował na swoim koncie na Twitterze wpis potwierdzający, że Madryt zawetuje porozumienie UE-Wielka Brytania.

"Po moich rozmowach z premier (Wielkiej Brytanii) Theresą May nasze pozycje pozostają odległe. Mój rząd zawsze będzie bronił interesów Hiszpanii. Jeśli nic się nie zmieni, zawetujemy brexit" - napisał przebywający na Kubie Sanchez.

"Zdradzieckie działania prowadzone za plecami" Madrytu

Potwierdzeniem rosnącego rozczarowania członków rządu w Madrycie są coraz częstsze zarzuty wobec władz Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. Twierdzą oni, że w trakcie negocjacji zmieniono pierwotne ustalenia z Hiszpanią, a jedynym rozwiązaniem jest bilateralna umowa między Madrytem a Londynem w sprawie Gibraltaru. Do tej znajdującej się od 1713 r. pod panowaniem Brytyjczyków enklawy wciąż roszczenia wysuwają Hiszpanie.

Sekretarz stanu do spraw europejskich Luis Aguiriano Nalda nazwał brak oczekiwanych przez jego rząd postulatów o Gibraltarze w projekcie umowy dotyczącej brexitu "zdradzieckimi działaniami prowadzonymi za plecami" Madrytu. Słów krytyki nie szczędzi negocjatorom umowy UE-Wielka Brytania również hiszpański minister rozwoju Jose Luis Abalos, który w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że Madryt "nigdy nie zgodzi się, aby Gibraltar był częścią Wielkiej Brytanii". - Szkoda, że zarówno wśród władz Unii Europejskiej, jak i Wielkiej Brytanii zabrakło wrażliwości na kwestię tak oczywistą, jak sprawa Gibraltaru. (...) Nie przestaje więc zadziwiać to, że w granicach naszego kraju mamy jakąś brytyjską kolonię - podsumował Abalos.

Spór o Gibraltar

W poniedziałek wieczorem szef MSZ Hiszpanii Josep Borrell zapowiedział, że jego kraj nie podpisze zaplanowanego na 25 listopada porozumienia w sprawie brexitu bez wcześniejszej umowy między Madrytem a Londynem w sprawie Gibraltaru. Borrell wyjaśnił, że gabinet Sancheza dopiero w ostatnich dniach zdał sobie sprawę, że projekt umowy w sprawie brexitu w artykule 184 nie daje Madrytowi żadnych gwarancji na indywidualną umowę hiszpańsko-brytyjską dotyczącą Gibraltaru. Były szef Parlamentu Europejskiego przypomniał, że umowa hiszpańsko-brytyjska na temat Gibraltaru musi obejmować szereg spraw dotyczących tej enklawy, między innymi prawa pracowników, kwestie ochrony środowiska i rybołówstwa, bezpieczeństwa, a także polityki fiskalnej i funkcjonowania lotniska.

Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 29 marca 2019 roku.

Autor: ads//plw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: