Były premier Włoch odchodzi z partii. "Chcę prowadzić wojnę z tym, kto sieje nienawiść"


Matteo Renzi, były premier Włoch i były lider Partii Demokratycznej, zapowiedział odejście z tego ugrupowania. Renzi chce się skupić na walce z Ligą Matteo Salviniego.

Gdy w sierpniu upadł rząd Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi, to Renzi przeforsował koncepcję negocjacji Partii Demokratycznej z antysystemowym ugrupowaniem Luigiego Di Maio, którego był wcześniej zagorzałym przeciwnikiem. W efekcie powstał rząd koalicyjny, bez Ligi, na którego czele nadal stoi Giuseppe Conte.

Mimo tego sukcesu 13 dni po powołaniu drugiego rządu Contego Renzi - nazywając powstanie gabinetu "cudem" - ogłosił w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica", że odchodzi z Partii Demokratycznej, by wraz z nowo powołaną przez siebie formacją o nieznanej jeszcze nazwie walczyć dalej z Ligą byłego szefa MSW Matteo Salviniego. Nowa grupa Renziego liczy około 30 parlamentarzystów.

- Posłanie Salviniego do domu pozostanie w moim życiorysie jedną z rzeczy, z których jestem najbardziej dumny - powiedział były szef rządu. - Lider Ligi wykorzystywał MSW do tego, by uczyć nienawiści. Kiedy w ewidentnym stanie nadmiernej ekscytacji poprosił o pełnię władzy, mogło wydarzyć się wszystko; wyjście ze strefy euro, nominacje dla jego przyjaciół, którzy prosili Rosjan o łapówki, (...) recesja - oświadczył Renzi.

Odrzucił opinię gazety, że rozbija PD, "osłabiając front przeciw Salviniemu". - Wykonaliśmy taktyczne arcydzieło, spychając Salviniego do mniejszości przy pomocy narzędzi demokracji parlamentarnej. Ale wredny populizm, który on wyraża, nie został pokonany i musi zostać przezwyciężony w społeczeństwie - powiedział Renzi.

- Chcę prowadzić wojnę z tym, kto sieje nienawiść. Najbliższe lata chcę spędzić, frontalnie sprzeciwiając się populizmowi Salviniego - zadeklarował. - Populizm to naturalna głupota - uważa.

Nowa partia - zapewnił Renzi - "będzie dobrem dla wszystkich", także dla rządu Contego, bo - jak ocenił - jego odejście może zwiększyć poparcie parlamentarne dla nowego gabinetu. Były premier wytłumaczył, że jego obecność i pozycja w PD wywoływały protesty i podziały. - Teraz nie będzie już tego alibi - dodał.

Obecny szef Partii Demokratycznej Nicoli Zingaretti nazwał decyzję Renziego "błędem". - Przykro nam - powiedział - z powodu dzielenia PD, zwłaszcza w momencie, gdy jej siła jest niezbędna dla jakości naszej demokracji.

Autor: mtom / Źródło: PAP