Wielki marsz przeciwników brexitu. Media: na ulicach Londynu nawet milion ludzi

Aktualizacja:

W sobotę ulicami Londynu przeszedł wielki marsz przeciwko wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jego organizatorzy i lokalne media informują, że w marszu udział wzięło nawet milion protestujących. Demonstracja to wynik przedłużającego się chaosu związanego z brexitem. Wśród manifestujących znaleźli się pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon i burmistrz stolicy Sadiq Khan.

Był to największy, pod względem liczebności - po proteście przeciwko wojnie w Iraku - marsz na ulicach Londynu w XXI wieku.

Marsz przeciwko brexitowi w Londynie

Marsz ruszył po godz. 13 czasu lokalnego (14 czasu polskiego), ale tysiące ludzi zbierały się już od wczesnego ranka, publikując również zdjęcia ze swoich podróży do stolicy z różnych zakątków Wielkiej Brytanii.

Demonstrujący wybrali trasę od Park Lane w pobliżu słynnego Hyde Parku do Trafalgar Square, a następnie nieopodal Downing Street przez aleję Whitehall, gdzie mieszczą się wszystkie ministerstwa, aż do Parliament Square przed Pałacem Westminsterskim.

Tam odbył się wiec z przemówieniami zaproszonych gości, wśród których znalazł się również wicelider opozycyjnej Partii Pracy Tom Watson oraz były wicepremier z ramienia Partii Konserwatywnej w latach 90. Michael Heseltine. Wśród protestujących byli także pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon i burmistrz stolicy Sadiq Khan.

Niejasne stanowisko w sprawie brexitu

Wydarzenie zostało zorganizowane przez kampanię People's Vote (Głos Ludu), która opowiada się za organizacją drugiego referendum w sprawie brexitu.

Ostatnie sondaże wskazują, że Brytyjczycy są głęboko podzieleni w tej sprawie, a ich odpowiedź zależy nawet od tego, jak jest to im przedstawione i jakie pytanie miałoby zostać zadane wyborcom.

Według badania YouGov z 14-15 marca, pytani wprost o pomysł organizacji nowego referendum z wyborem pomiędzy wyjściem z UE lub pozostaniem Brytyjczycy opowiedzieli się przeciwko niemu (52 proc. wobec 38 proc. poparcia), natomiast udzielili poparcia dla zorganizowania plebiscytu z wyborem pomiędzy bezumownym brexitem oraz pozostaniem w UE (50 proc. za, 36 proc. przeciwko).

Dzisiaj na pytanie o to, jak zagłosowaliby mając wybór jedynie pomiędzy wyjściem z UE lub pozostaniem we Wspólnocie, 53 proc. ankietowanych opowiedziałoby się za kontynuacją członkostwa w UE. Różnica w sondażach jest jednak nadal niewielka i zbliżona do tej, którą sygnalizowały badania tuż przed referendum z 2016 roku, które ostatecznie zakończyło się odwrotnym wynikiem.

Młodzi za pozostaniem, starsi za wyjściem

Badania wskazują także nadal na pokoleniowe podziały w tej sprawie: wyborcy w wieku od 18 do 49 lat deklarują stanowczo poparcie dla pozostania w UE, podczas gdy starsi ankietowani są zwolennikami opuszczenia Wspólnoty.

Opcja drugiego referendum nie jest obecnie jednoznacznie popierana przez żadną z obu największych partii politycznych. Premier Theresa May wielokrotnie wykluczała takie rozwiązanie, a lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn wyrażał swoją preferencję dla alternatywnych rozwiązań, np. alternatywnego projektu porozumienia w sprawie warunków wyjścia lub przedterminowych wyborów parlamentarnych.

Przeciwnicy brexitu także w internecie

Przeciwnicy brexitu chęć pozostania w Unii demonstrują także w sieci. W internetowej petycji na stronie parlamentu o wycofanie się z planowanego wyjścia Wielkiej Brytanii podpisało się do sobotniego popołudnia ponad 4,3 mln osób.

Inicjatorka kampanii Margaret Anne Georgiadou przypomniała, iż "rząd ciągle twierdzi, że wyjście z Unii Europejskiej jest realizacją woli ludu", więc "należy powstrzymać dalsze powtarzanie tego stwierdzenia przez udowodnienie siły poparcia opinii publicznej dla pozostania w UE".

Pomimo tego, że liczba osób popierających wniosek rośnie lawinowo - służby prasowe Izby Gmin określiły tempo jako "najwyższe w historii" dla tego typu petycji - rząd jednoznacznie wykluczył podjęcie takiej decyzji.

- Powiedzieliśmy sobie to w tym pokoju prawdopodobnie z dwanaście tysięcy razy - a i ona sama mówiła to tysiące razy - że to nie jest coś, na co premier jest przygotowana - oświadczyła w czwartek rzeczniczka premier Theresy May w trakcie briefingu dla dziennikarzy.

PETYCJA O POZOSTANIE WIELKIEJ BRYTANII W UNII >

Nowe porozumienie, dwa scenariusze

Brytyjska premier Theresa May poparła w czwartek przyjęte przez Radę Europejską nowe terminy dotyczące procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Powtórzyła, że dłuższe opóźnienie brexitu i wzięcie udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego byłoby "niewłaściwe".

Szefowa rządu wystąpiła na konferencji prasowej w Brukseli tuż po zakończeniu szczytu UE, na którym liderzy pozostałych 27 państw członkowskich zdecydowali o opóźnieniu procesu wyjścia z UE do 12 kwietnia z opcją dla dalszego przedłużenia do 22 maja, jeśli Izba Gmin przyjęłaby projekt porozumienia w sprawie warunków opuszczenia Wspólnoty.

May podkreśliła, że brytyjscy posłowie w przyszłym tygodniu ponownie zagłosują nad projektem umowy regulującej warunki opuszczenia Wspólnoty i stoją w obliczu "momentu podjęcia decyzji", wzywając ich do udzielenia poparcia dla proponowanego tekstu porozumienia, aby "zakończyć ten okres niepewności".

Izba Gmin w tym roku dwukrotnie odrzucała już porozumienie wynegocjowane przez rząd Theresy May.

Ustalenia szczytu UE w sprawie przedłużenia brexitu

Autor: ft, momo //rzw//kwoj / Źródło: Reuters, PAP, TVN24

Tagi:
Raporty: