Małżeństwa homoseksualne w Izbie Gmin. Rozłam wśród konserwatystów


Brytyjscy posłowie zagłosują dzisiaj nad kwestią legalizacji małżeństw homoseksualnych. Rządząca Partia Konserwatywna jest mocno podzielona w tej sprawie, ale premier David Cameron mocno optuje za przyjęciem nowego prawa. Dlatego projekt niemal na pewno zostanie zaakceptowany.

Głosowanie ma się odbyć we wtorek po południu. Nie będzie to jeszcze ostateczny etap wprowadzenia ustawy w życie. Będzie musiała się nad nią pochylić jeszcze Izba Lordów, ale tam też niemal na pewno zostanie zaakceptowana.

"Naturalna ewolucja"

Głosowanie w Izbie Gmin jest o tyle niecodzienne, że ustawę przedłożyła Partia Konserwatywna, która ma najwięcej członków przeciwnych takim rozwiązaniom. W związku z charakterem światopoglądowym nowego prawa, żadna partia nie wprowadziła dyscypliny. Doprowadzi to do poważnego rozłamu wśród posłów partii rządzącej.

Opornych próbowało w ostatniej chwili przekonać specjalnym listem troje najważniejszych ministrów rzadu Camerona: William Hague, George Osborne i Theresa May. Napisali oni, że głosowanie za ustawą będzie "słusznym czynem w słusznym momencie".

Minister ds. równości Maria Miller stwierdziła, że nie pozwoli na zatrzymanie prac nad nowym prawem. - Ważne jest, abyśmy mieli sprawiedliwe podejście do kwestii małżeństwa. Sam fakt bycia osobą homoseksualną nie może odbierać człowiekowi prawa do małżeństwa - powiedziała Miller. Jej zdaniem nastąpiła "naturalna ewolucja małżeństwa" i trzeba się z tym pogodzić.

Za 50 lat będziemy się z tego śmiać?

Pomimo tego szacuje się, że ponad stu z 305 przedstawicieli Partii Konserwatywnej w Izbie Gmin wyłamie się i zagłosuje przeciw ustawie przedłożonej przez swój rząd. Oznacza to, że w kwestii małżeństw homoseksualnych Cameron musi się liczyć z jeszcze większym oporem niż w sprawach dotyczących Unii Europejskiej. Będzie to dotkliwy cios dla premiera, który mimo to, jest zdecydowany forsować nowe prawo.

Przeciw małżeństwom homoseksualnym zagłosuje nawet dwóch członków gabinetu, szef resortu środowiska Owen Paterson i sekretarz ds. Walii, David Jones. Dwóch kolejnych współpracowników Camerona, minister obrony Philip Hammond i szef resortu pracy Ian Duncan Smith, mają się wstrzymać od głosu.

Pomimo znacznego oporu w szeregach Partii Konserwatywnej, ustawa niemal na pewno przejdzie przez Izbę Gmin, bowiem będą za nią głosować niemal w całości wszystkie pozostałe partie. Premiera za jego upór chwalą nawet członkowie Partii Pracy.

- Za 50 lat spojrzymy wstecz i będziemy zaskoczeni, że musieliśmy kiedyś dyskutować nad tym, czy kwestia twojej orientacji seksualnej determinuje twoje prawo do zawarcia małżeństwa - powiedział Ed Balls, minister ds. ekonomii i gospodarki w opozycyjnym gabinecie cieni.

Autor: mk//bgr / Źródło: Sky News